wtorek, 29 stycznia 2013

Beware of zombie bunny!

Post będzie krótki i rzeczowy ;) Jako miss gracji udało mi się pozbyć dwóch ulubionych kubków(sic!), no i w czym ja będę teraz pić herbatę?
W związku z powyższym robię sobie nowe. Wszechświat nie lubi braku równowagi ;)
 Wybór padł na motyw z króliczkiem ;) Kubełek jeszcze schnie po lakierowaniu, ale mniej więcej wygląda już tak:




Wiem, że jakość zdjęć nie porywa, ale chciałam coś dodać przed wyjazdem, bo do poniedziałku wizytuję rodzinne strony :) 


niedziela, 27 stycznia 2013

Jak naprawić zdarte czubki?

W tamtym roku zaopatrzyłam się w buty na obcasie, w wersji jak sądzę jesiennej, miałam je na nogach ze dwa razy po czym spadły śniegi i buty poszły w kąt. Jakiś czas temu postanowiłam założyć je na imprezę.
 I co dość oczywiste, wracając wywinęłam takiego orła, bo przecież ja w butach na obcasach chodzić nie potrafię, że zdarłam cały czubek i podarłam spodnie. O!
Co tu zrobić? Buty praktycznie nowe, wyrzucić szkoda. Nic jak tylko czubek czymś zakryć. Pomyślałam o zamszu. Zamówiłam na allegro, ale odcienie czerni za bardzo się od siebie różniły.
W dodatku potraktowałam już papierem ściernym obcas, żeby zamsz się lepiej trzymał. I nagle zapaliła się żarówka w mojej głowie, lakier do paznokci!
Przystąpiłam do dzieła, zaopatrzona w nożyczki, pozbyłam się mankietu na górze, oraz paska z boku.
Ten wywijas od początku mi się nie podobał, ale nic ciekawszego dostępnego od ręki nie było.
Niestety nie posiadam zdjęć butów sprzed przemiany.Jedyne co znalazłam, to gazetkę z tym modelem, w kolorze camel.



 Na zdarty czubek nałożyłam 4 warstwy czarnego lakieru marki Wibo(równie dobrze można użyć farby, sprayu czy brokatu). Zdecydowanie polecam ten produkt, świetnie kryje i szybko schnie. To samo zrobiłam z obcasem. Et voila! Botki jak nowe :D


Zmiana nie jest duża, ale czubek uratowany ;)

A tu kilka youtubowych znalezisk w tematyce przemiany starych butów:










piątek, 25 stycznia 2013

Tangle Teezer opinia

Szczotka dotarła w środę, dość wczesnym rankiem :) Szacun dla pana listonosza, który miast zwyczajowo zostawić awizo, dostarczył mi ją wprost do rąk :)




Pierwsze co przyszło mi na myśl to, że dobrze zrobiłam wybierając kompakt. Mam drobne dłonie, w których wersja zamykana leży i mieści się idealnie. Standardowa szczotka mogłaby być dla mnie zwyczajnie za duża i wypadać mi z rąk.




Jak widać na zdjęciu wyposażona jest w szereg wypustek, krótszych i dłuższych, które warstwowo rozczesują włosy.
I w tym chyba tkwi genialność tej szczotki. Wpierw użyłam jej na suchych, roztrzepanych po nocy włosach i wow! rozczesały się bez bólu, szarpania, wyrywania, wołania o pomstę do niebios ;)
Szczotka wygładziła je i nie spowodowała elektryzowania się moich kudłów.

Czesanie po myciu też nie sprawiło Tangle Teezer większego problemu. A nie oszczędzałam włosów, targając je na wszystkie strony ;) Zazwyczaj czesanie na wpół mokrych włosów zajmuje mi średnio godzinę, teraz zajęło kilka minut!

Natura wyposażyła mnie w cienkie i delikatne, podatne na plątanie włosy. Gdy mam je rozpuszczone, po kilku godzinach tył przypomina sfilcowanego dreda. Mam tak od małego, nie pomogły odżywki cud czy obcinanie. Skoro ta szczotka potrafi je rozczesać, to naprawdę mogę ją szczerze polecić!

środa, 23 stycznia 2013

Jak zrobić opaskę do spania?

Jako, że moja choroba trwa nadal i przez najbliższe dwa tygodnie wciąż będę na lekach, w domu, w łóżku, muszę znaleźć jakieś zajęcie dla moich rączek. Trochę potnę i poszyję, a co mi tam ;)

Opaska do spania panda ^^

Co nam potrzeba:
-materiał z którego chcesz wykonać opaskę (w moim przypadku prześcieradło oraz czarny zamsz)
-igła i nitka
-nożyczki
-gumka

Krok 1:
Przygotowanie szablonu. Maskę najłatwiej odrysować od, już istniejącej, opaski chłodzącej. Jeśli takiej nie posiadasz, odręcznie narysuj kształt maski na bloku technicznym. A potem odrysuj na materiale. Pamiętaj aby dodać przynajmniej 1cm na zszycie.



Krok 2:
Złożony materiał (swój złożyłam na 3) oraz elementy ozdobne, wycinamy i dopasowujemy do opaski.



Krok 3:
Naszywamy elementy. No mojej opasce zaznaczyłam szew szycia wewnętrznego ołówkiem, by lepiej dopasować oczy i nosek.




Krok 4:
Przewracamy opaskę na lewą stronę  i zszywamy z resztą, tak aby góra pozostała otwarta.




Krok 5:
Przewracamy opaskę na prawą stronę i spinamy górę by móc zrobić fastrygę i przymocować uszy. Najlepiej to zrobić szpilkami, niestety takowych nie posiadałam ;p



Krok 6:
Fastrygujemy górę opaski.


Krok 7:
Zszywamy. Z powodu braku maszyny do szycia, do której zakupu od czasu do czasu się przymierzam, zszyłam opaskę ręcznie. Oczywiście w moim mieszkaniu białej nitki nie uraczyłam, zrobiłam to więc czarną.
Chyba w najbliższych dniach czeka mnie wizyta w pasmanterii ;)


Krok 8:
Doszywamy gumkę. Opaska jest gotowa :) W swoją dodatkowo włożyłam płatki kosmetyczne, po dwa na każdy bok :)


niedziela, 20 stycznia 2013

Decoupage- puszka krok po kroku

A więc bierzemy się do dzieła. Decoupage to dość popularna, ostatnimi czasy, forma ozdabiania. Technika ta jest o tyle uniwersalna, że nie wymaga od nas tworzenia na jednym rodzaju płaszczyzny. Możemy użyć szkła, plastiku, ceramiki, płótna i oczywiście drewna. Pamiętajmy też, że nie musimy posiłkować się wyłącznie serwetkami. Równie dobrze można wydrukować interesujący nas wzór i nakleić, jednak taki wzór musimy lakierować większą ilość razy niż wzór serwetkowy.

Co nam będzie potrzebne:
- przedmiot do ozdabiania (w moim przypadku jest to puszka po kawie Ricore)
- farby akrylowe
- pędzle
- werniks (mój jest z połyskiem)
- klej

Wszystko dostępne jest na allegro, czy na przykład na Decou art .

Pod farbę dobrze jest nałożyć podkład, ale ja osobiście tego nie robię.

Krok 1:
Wybieramy przedmiot, puszkę, szkatułkę, kubek. Zależnie od upodobania.


Pomoc 4 łap musi być ;)



Krok 2 :
Malujemy farbą akrylową na kolor który chcemy uzyskać. Przy ozdabianiu serwetkowym, jeśli kolor farby będzie ciemniejszy niż serwetka, utworzą się prześwity.
Moja puszka ma na sobie 3 warstwy farby. Każda warstwa musi dobrze wyschnąć zanim nałożymy na nią następną. Swoją dodatkowo przejechałam papierem ściernym, żeby wygładzić kolor.


Krok 3:
Wybieramy motyw. Jako, że puszka trafi do mojej mamy wybrałam delikatny, kwiatowy wzór. Dokładnie wycinamy, po czym przykładamy do przedmiotu szukając najbardziej pasującego nam miejsca. Do wycinania można użyć specjalnego nożyka, ja stosuję nożyczki do paznokci.


Krok 4:
Przyklejamy motyw. Wydruk wpierw smaruję klejem na spodzie. Przyklejam upewniając się, że nie tworzą się żadne pęcherzyki powietrza. Wygładzam palcami, po czym nakładam klej na wierzch motywu. Zaczynam od środka i promieniście posuwam się do brzegów. Czekam aż klej wyschnie.


Tak wygląda przyklejony motyw na mojej puszce.

Krok 5:
Lakierujemy. Do nakładanae werniksu używam miękkiego pędzelka do różu ;] Nie tworzą się dzięki temu paski po pędzelku. Lakier schnie dość długo, w związku z czym puszkę na jakiś czas trzeba odłożyć.
Żeby wyrównać naklejony element i puszkę, należy położyć ok 6-8 warstw lakieru.

A poniżej gotowa puszka, którą wykonałam dla mojej koleżanki:



Oraz moje nowe kolczyki:



Miłej zabawy! :)

piątek, 18 stycznia 2013

Tangle Teezer

Kiedy kolejny wieczór po umyciu włosów, spędziłam klnąc na czym świat stoi i wznosząc lamenty pod nieboskłon, a moja szczotka utknęła gdzieś w połowie między uszami a ramieniem, K. powiedział DOŚĆ!
I kazał zamówić mi Tangle Teezer. Do produktu przymierzałam się już kilka razy, ale jak na razie obchodziłam temat naokoło, trącając, czytając, oglądając tuziny recenzji.
W końcu złamałam się i zamówiłam szczotkę, zwaną cudownym rozczesywaczem kołtunów. W Polsce dostępna jest na Tangle Teezer  a także na allegro . W praktycznie wszystkich dostępnych wersjach.
Pokusiłam się o model kompaktowy, jako, żem posiadaczką drobnych dłoni jest i wydaje mi się bardziej wytrzymało, zwłaszcza, że moja szczotka wala się zazwyczaj, tu i ówdzie, po mieszkaniu. A kompakcik jest zamykany.
Wybrałam tą:

Oczywiście, ze względu na owieczki. Niestety, jestem okrutną gadżeciarą ;)

A tu kilka opinii youtubowiczek:




Tak więc, czekam na przesyłkę :) I nic tylko testować :)

piątek, 11 stycznia 2013

Puszki

Zatraciłam się w puszkach i książce, także w kołderce i wypowiadam wojnę przeklętej chorobie. K. zabrania wychodzić z łóżka, Arbuz dzielnie mruczy w pobliżu. No to robię puszki. Stoją już niemal gotowe dwie, kolczyki też prawie skończone i kilka nowych motywów zostało podrukowanych. A więc do dzieła, pędzle i klej w dłonie! Działamy! A potem lakierujemy, lakierujemy, lakierujemy...

Miało być o modzie, a wyszło jak zwykle.

I coś na dobry dzień następny:




wtorek, 1 stycznia 2013

Kot jaki jest każdy widzi

Proszę Państwa oto kociarstwo, kolektyw ten składa się ze sztuk dwóch:



Pestka, ponaddwuipółletni pół-dzikus, zwana Księżniczką Rozjebundą tudzież Piszczkiem Płaczkiem.
Charakterna, chadza własnymi drogami, boi się ptaków i pralki. Ludzi nie lubi, z małym wyjątkiem domowników. Wybredna, kapryśna, jak na prawdziwą księżniczkę przystało. Niepodzielnie rządzi młodzieżą w osobie Arbuza.



Arbuz, półroczny kocur o wdzięcznej rudej maści, z brudną prawą, tylną łapą. Zwany pieszczotliwie Arbuzem Dzyndzlem I oraz Pospolitą Materią Ciamkającą. Uroczy pieszczoch pcha się na każde kolana i daje głaskać każdej ręce. Słodszy niż wata cukrowa i uwielbiający zabawy z Pestką. Zabawy oczywiście polegają na '' ja Cię zaczepiam jak śpisz a Ty na mnie prychasz''.

Nie dajcie się zwieść, ta urocza dwójka to parka niezłych bandziorów, z tendencją do psucia wszystkiego, co należy do mnie.