wtorek, 24 grudnia 2013

A Ty po ilu kotkach się uśmiechniesz?

W ferworze przeprowadzki, życia na kartonach i okresu przedświątecznego zamieszkały u nas dwie lokatorki. Jak już pisałam kiedyś, kotów się nie wybiera, koty się zdarzają. Przechodząc szybciutko do sedna przedstawiam Wam nowych członków ogonowej bandy:

Dynia ( z wiadomych względów zwana Pyzą)



Podobna do Pestki prawda?

Kiwi (zwana Kiwą bądź Kiwaczkiem)



Obie panny zostały wzięte z dworu, Kiwa była bezdomna od małego, Dynię ktoś bezceremonialnie domu pozbawił.  To je wzięliśmy, przygarnęliśmy no i są ;)

Wszystkim moim czytelnikom oraz czytelniczkom chciałabym w tym dniu życzyć szczęścia, zdrowia, udanej wieczerzy w gronie rodzinnym i oby całe święta w takowej, rodzinnej atmosferze, upłynęły :)
Wesołych Świąt moi mili :)

piątek, 6 grudnia 2013

Na finiszu 2

Mam tyle spraw na głowie, że ani sensownej notki sklecić nie mam czasu a o nadrobieniu blogowych zaległości nie wspomnę. Doba powinna trwać 48 miast 24 h a i pewnie to byłoby za mało ;)
Doszłam do wniosku, że zdjęcia przed i po pokażą największą różnicę, tak więc oto nasze mieszkanko :)

Przed


Po



Przed


Po





Przed


Po




Przed


Po



Monitor przekłamuje kolory, niestety mój aparat również, tak więc ściany w salonie są szare, w sypialni zawitał fiolet, który miał być fioletem brudnym, nieco rozbielonym. K. uparł się na ten kolor, ja obstawiałam za bielą totalną. Czasem trzeba iść na kompromis, K. postawił na swoim. Przemaluję za rok, może dwa ;p

niedziela, 1 grudnia 2013

Na finiszu

Po długiej nieobecności wielki come back, remont ukończony, powiedzmy,czeka nas jeszcze wizyta elektryka. Potem sprzątanie, przeprowadzka, urządzanie mieszkania. Nerwy, nerwy i jeszcze trochę nerwów.
Poniżej efekty, jeszcze bez skończonej kuchni i szafy w sypialni. 








Rzut drugi kuchnia - światło sztuczne




Światło dzienne



Rzut 3 prawie na finiszu