czwartek, 14 stycznia 2016

Wybaczcie moi mili czytelnicy tak długą nieobecność.
Bloga nie zawiesiłam, nie umarł też śmiercią naturalną na którą wpływ może mieć tylko znudzenie pisaniem, nie porwali mnie też kosmici tym samym uniemożliwiając jego prowadzenie.
Byłam na zleceniu w pracy, na miejscu miał znajdować się dostęp do internetu, jednakże takowego nie było, więc sześć tygodni pozbawiona byłam buszowania po Waszych blogach. 
Postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości :)


A teraz kawałek Bianci, jeszcze w starych oczyskach bo w czasie mojej nieobecności przyszły nowe.