wtorek, 30 kwietnia 2013

Tapl Madl

Przeglądając dziś wszelkie i wszelakie newsy internetowe, czytając artykuły i przeglądając blogi, znów natrafiłam na info o Top Model. Edycja 3, szału nie robi, ale...
Wśród uczestniczek występuję jedna z moich znajomych, na której telewizyjną metamorfozę patrzyłam z lekkim zdziwieniem. I bynajmniej nie o zmianę fizyczną się rozchodzi, a o zachowanie.
Naiwna sądziłam, że w tego typu programach pokazuje się predyspozycje i umiejętności, więc zażenowana patrzyłam na walkę łokcia, że tak to nazwę i to, jak konfliktowa się staje.
Zastanawiam się, na ile to, co pokazują jest wykreowane przez stację, zmontowane, ucięte, a na ile następuje prawdziwa zmiana w człowieku pod wpływem nacisku i konkurencji? Bo jak tu wyjaśnić zgoła sympatyczną dziewczynę, która w programie zamienia się w zołzę i która krytykowana jest, nie dość, że przez niemal wszystkie uczestniczki, to także przez rzeszę internautów?
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Jak odbieracie programy typu reality show?
Żeby nie było, programu nie oglądam, przelatuję urywkami wideo na stronie tvn i podziwiam foty ;)



sobota, 27 kwietnia 2013

Się ogląda

Jako że jestem szaloną kinomaniaczką, która jak tylko ma ku temu okazję, wciąga po 3 filmy jeden po drugim, nie odcinam się też od seriali. Jakiś czas temu, moja koleżanka poleciła mi serię, nagraną dla programu History, o plemionach Wikingów. I przepadłam. Na całe szczęście jest zrobiony rzetelnie, więc Wikingowie nie biegają odziani jedynie w futrzane opaski na biodra, śniegowce i hełm, wymachując toporem i wrzeszcząc "Arrrr!!". Jednym słowem polecam!


Z racji posiadania na stanie dwóch futer miast jednego, mam ręce pełne "pogłaszcz mnie", co zdecydowanie nie mobilizuje mnie do pisania notek. A może weny brak?

niedziela, 21 kwietnia 2013

Nowy wig

Zrobiłam kilka nowych peruk dla lali, jeszcze się wdrażam ;)




Niestety mój kiepski aparat nie oddaje tego, jak uroczo wygląda na żywo :(
A może zwyczajnie zdjęć robić nie potrafię ;)

sobota, 20 kwietnia 2013

Soft kitty, happy kitty...Purr purr purr...

Z powodu kilkutygodniowego wyjazdu mojej mamy, udałam się wczoraj w podróż po Pestkę. Kociamber wylądował na miejscu dzisiaj. Muszę przyznać, że podróż pociągiem była o wiele spokojniejsza niż wyprawa  świąteczna z Arbuzem. Pestka grzecznie leżała w kontenerku, nawet nieco pospała, a jak go otworzyłam wcisnęła się na moje kolana i obserwowała wszystko dookoła.
Arbuz radośnie wybiegł jej w domu na powitanie i tu pojawił się wielki syk, bo Pestka, jak widać, towarzysza już nie pamięta, więc poczęła na niego warczeć i pluć. Mały podskoczył do góry i zwiał do innego pokoju, ale po chwili już za nią biegał, kiedy ta badała domowe kąty.
Po zweryfikowaniu nowego miejsca zamieszkania, na swoje legowisko wybrała brodzik, przymknęłam jej więc drzwiczki, tak żeby mogła wyjść, ale również tak, żeby miała nieco prywatności, by nie narażać jej na większy stres. Arbuz dzielnie jej asystuje miaucząc i zawodząc, jakby chciał powiedzieć  "I czemu się ze mną nie bawisz?". Rudy to wyjątkowo towarzyskie zwierzę, za to Pestka aka Piszczek Płaczek już mniej, dlatego trzeba zostawić futra w spokoju, żeby mogły, na własnych warunkach, na spokojnie się docierać.

Przed sekundą zawitałam w łazience, ogonki chyba się nieco zgrały, bo oba okupują brodzik leżąc obok siebie :)




poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Spektakl i po spektaklu

W piątek wybrałam się z K. na spektakl Polskiego Teatru Tańca. występ podzielony został na dwie części, Jesień-Nuembir oraz Wiosnę-Effatha.


Ta część była krótsza i opierała się właściwie wyłącznie na żywym, niemal pierwotnym tańcu. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, to tańce plemienne i afrykańska obrzędowość.


Z kolei Wiosna była już połączeniem tańca i multimediów, co zdecydowanie bardziej oddziaływało na wyobraźnię widza. Od nagrań dzieci wypowiadających się o wiośnie, po tancerzy wędrujących między widzami z kostkami lodu.

Jeśli któraś z Was będzie miała okazję wybrać się na ich przedstawienie to naprawdę polecam, ciekawe doświadczenie estetyczne.

Na koniec kot w pudełku. Bo wszystkie koty kochają pudełka ;)


czwartek, 11 kwietnia 2013

Re-paint podejście drugie

Ostatnie kilka dni po powrocie nie należało do najprzyjemniejszych, czytaj przyszła teściowa, która jak się okazało, potrafi zaleźć za skórę, jak mało kto i skutecznie zniszczyć dobry nastrój. Nie to, żebym się żaliła, ale niekiedy taka straszna teściowa, jak ją malują. 
Dobre samopoczucie legło w gruzach a z nim chęci działania. Wczoraj wieczorem powiedziałam sobie dość biadolenia, olej to. I tak powstała lala numer dwa. Tym razem malowanie poszło mi chyba ciut lepiej, co nie zmienia faktu, że muszę zaopatrzyć się w zestaw farb akrylowych. 
Na koniec pochwalę się, że jutro K. zabiera mnie na spektakl Polskiego Teatru Tańca, w celach poprawienia humoru. Wie chłopak, co robi ;)



wtorek, 2 kwietnia 2013

Nota na szybkości

Między użeraniem się z Urzędem a pakowaniem, tak zwana notka na szybkości, czyli kilka fociszczy.
Wyposażyłam lalkę w ubranko i prowizoryczną perukę. Na dzień dzisiejszy musi jej wystarczyć, bo na kilka dni jadę w odwiedziny do mamy i pozałatwiać kilka spraw. W związku z czym na wszelkie komentarze i pytania odpowiem po powrocie w niedzielę :)