wtorek, 24 lutego 2015

Lecim hurtem


A więc zaczynamy!
Wszystkim którzy zastanawiali się nad stanem Kiwki, chcę ogłosić, iż nasze maleństwo doszło do siebie!
Myje się równie często jak zawsze, je za pięcioro i ostatnio nawet próbowała zdobyć regał.
A dziś przydybałam ją leżącą z Melonem na kanapie, natomiast teraz rozłożyła się na łóżku :)
I chociaż jeszcze o nią drżę, tak kamień spadł mi z serca :)


Dla porównania zdjęcie z okresu po połknięciu wełny.


Widać różnicę prawda?

***

Jakiś czas temu, dłuższy czas, wspominałam o maleństwie jakie zakupiłam podczas pobytu w DE.
Mała zapowiedź.


Jeszcze nie pomalowane, schnie po lakierze.

Na face up czekają też dwie urocze panny, ale jakoś nie mam weny żeby się nimi zająć.
Winna zaniedbania kolekcji monsterek ;)


***

Przed całą kiwkową sytuacją popełniłam pierwszą sukienkę na maszynie.
Daleko jej od perfekcji, ale praktyka czyni mistrza. 
Niestety potem nie miałam głowy do ćwiczeń, więc maszyna poszła w kąt.
Za to kiecka pozostała.


***
Szybciej i sprawniej idzie mi nauka szydełkowania.
Dzięki temu plastiki dorobiły się bąbelkowych sweterków.


Dla Yuuki zrobiłam taki sam w wersji czarnej :)

W chwili obecnej pracuję nad amigurumi dla mojej bratanicy.
Ma już głowę, korpus i nogi :) 
Czas mam do kwietnia, kiedy to Łucja kończy rok.


***
W międzyczasie zaczytuję się.


***

A na koniec wieczorne selfie z Pestą.
Jako, że od dłuższego czasu nie mam niemal żadnych swoich zdjęć a w tym roku kończę 30 lat, postanowiłam nieco wzbogacić mój dekadowy folder ;)


sobota, 14 lutego 2015

Półkot

Dziękujemy za wszystkie trzymane za nas kciuki!
Kiwa czuje się już lepiej, zaczęła sama jeść dzięki czemu strzykawka poszła w kąt.
Powoli zaczyna na nowo pozyskiwać swoje kąty.

Czekam na moment aż wskoczy na kanapę i tuląc się pokaże brzuszek.

Na razie z pięknego puchacza ostał nam się półkot.
Czy ktoś poleci nam coś na zregenerowanie małej?
Prócz ogromnej dozy spokoju i miłości?


Kiwcia łapie troszkę słońca na blacie i życzy wszystkim obchodzącym Wesołych Walentynek :)

poniedziałek, 9 lutego 2015

Kłębek nieszczęścia

Wybaczcie moje milczenie na blogu, na komentarze staram się odpisywać regularnie, ale całe moje myśli zajmuje maleństwo.
Problemem zdrowotnym Kiwci okazała się nie infekcja, na którą ją leczono cały tydzień,i wmawiano, że na pewno jutro będzie lepiej a połknięte ciało obce. 
Wełna.
Której jej ciało nie potrafiło usunąć.

Udało się gdy zmieniliśmy weta i pani doktor dała nam parafinę.
Mam nadzieję, że to już wszystko a teraz mała tylko wracać będzie do formy.
Z mieszkania usunęłam wszelkie zabawki,których ewentualne części mogłyby zostać połnięte.
Na każdy leżący kawałek włosa czy nitki na podłodze niemal wpadam w panikę.

Kiwa dziś odpoczywa w łazience, miejscu do którego uciekła zaraz po przybyciu do naszego domu. 
Jest tak zestresowana, że warczy na mnie już z odległości.
Apatyczna i osowiała, nie chce jeść, tak jakby zapomniała jak to się robi.
Dopóki się nie rozrusza muszę karmić ją strzykawką.
Jest naprawdę słaba :(

Nie myje się, przez co dziś czeka ją kolejny stres związany z kąpaniem :( bo jako kot długowłosy może nabawić się infekcji ;/

Mój kłębek nieszczęścia niknie w oczach :(




niedziela, 1 lutego 2015

Kotek jest chory i leży w łóżeczku

Edit 04.02.2015r

Kiwa dziękuje wszystkim za miłe komentarze i wsparcie!

Niestety mimo podawanego relanium na wzbudzenie apetytu, kroplówek, antybiotyków, gorączka utrzymuje się a Kiwcia wciąż odmawia jedzenia.
Dziś karmiono ją strzykawką i dostała steryd po którym jeść zacząć powinna.
Mimo leków, dziś ponownie wymiotowała.
Przeprowadzone badania na nic nie wskazują.
Opadają nam ręce.

***

Najmniej odporne dziecko w rodzinie złapała infekcja.

Jutro idziemy na kroplówę bo Kiwa nie chce jeść, 
dziś po serii zastrzyków poczuła się lepiej, 
ale poprawa była tylko chwilowa.

Jestem więc troszkę nieobecna.

Trzymajcie kciuki za moje maleństwo!