Nie wiem dlaczego ale na tablecie wyswietla mi sie tylko jeden, nowy post z listy obserwowanych przeze mnie blogow. Takze wybaczcie moje chwilowe milczenie. Wezwala mnie praca, wiec jesien spedzam w Bawarii ;)
Widoki z okien mam powalajace, powietrze rzeskie i czyste, dostep do internetu, czego wiecej chciec?
Najpewniej szybkiego powrotu do domu ;)
A takie to zdjecie dzisiaj dostalam, czy tylko mi Arbuz wydaje sie pytac oczyskami gdzie jestem? ;)
...ale też jest zajebiście! :)
OdpowiedzUsuńKicia ewidentnie wyczekuje Twojego powrotu, czytelnicy też. xD
OdpowiedzUsuńSzkoda, że teraz takich nie robią :(
OdpowiedzUsuńTo nie mogę się doczekać :)
Tych nowych, to nawet nie da się do końca obejrzeć. Takie gnioty!
OdpowiedzUsuńSzybko zleci i ani się obejrzysz wrócisz raz dwa do domu :) Kicia ewidentnie tęsknie za właścicielką !
OdpowiedzUsuńOk, niech i tak będzie :)
OdpowiedzUsuńTęskni zwierzaczek, a co :D
OdpowiedzUsuńŚlicznota z Twojego Arbuza. Nic nie poradzę ja uwielbiam koty :))) . Czeka cierpliwie .
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pracy! Najważniejsze, że warunki w porządku, a czas... Zleci. Koty na pewno tęsknią i Cię wyczekują. My też! ;)
OdpowiedzUsuńArbuz słodziak!
OdpowiedzUsuńJa chciałam mamę namówić na królika, mam przerwę od posiadania pupila, ale się nie zgodziła :p
UsuńJak Ty dajesz rade tak miesiacami daleko od kotów...
OdpowiedzUsuńjeszcze kasa do kieszeni wpadnie, także trochę pozytywów Ci się trafiło!
OdpowiedzUsuńa wyobraź sobie, jak Arbuz Cię powita po powrocie! :D
tęskni po prostu! i czeka na swoją panią!
OdpowiedzUsuńna jak długo wyjechałaś? jak Ci tam jest póki co?
na chwilę zdecydowanie jest się łatwiej otworzyć. niestety zaskoczyło mnie to, jak się przy nim poczułam, mieliśmy dla siebie dwa tygodnie, wykorzystaliśmy dobrze ten czas, ja czuję się, jakbym znała go dłużej niż rzeczywiście znam, on ma to samo, coś mnie jednak poruszyło, ale niestety on musiał wracać do siebie...
dziękuję, wiek niczego sobie! ale czuję, że powoli chciałabym czegoś więcej w tym życiu...
cieszę się, że zamieszkam ze znajomymi, trochę się tego obawiam, bo czasem ciężko się mieszka ze znajomymi, ale w sumie są to naprawdę fajni ludzie i już mówiliśmy, że jakby ktoś miał jakieś ale, to żeby po prostu powiedział, żeby umiał przyjść porozmawiać i się dogadać :)
tak, jedziemy nad polskie morze :) mieliśmy za granicę jechać, ale ciągle te wycieczki za drogie :/
o popatrz! to nie wiedziałam!
Aj, to kicha ;/
OdpowiedzUsuńA tutaj tak pięknie :)
OdpowiedzUsuńEj, czas jest największym przyjacielem, a nie wrogiem sztuki :)
OdpowiedzUsuńWiem, że czasem trudno zabrać się do czegokolwiek, jednak trochę pozytywnego nastawienia (oraz odrobina pomysłów, się wie) potrafi magicznie znaleźć nawet chwilkę czasu, by wykonać fajne zdjęcia :)
Mam nadzieję, że w pracy jest co najmniej przyzwoicie. Pozdrowienia dla Ciebie, Arbuzka i reszty kociej familii. :)
OdpowiedzUsuńTen kot wygląda jak zło.
OdpowiedzUsuńMój w sumie też.
Kryste, czemu ja hoduję myszożera.
Twój myszożer ma ładne oczy.