Część dzisiejszego dnia miałam spędzić na nauce japońskiego, wyjęłam podręcznik, notatki, tabelkę i wyszłam z pokoju uczestniczyć w wiekopomnej kontroli instalacji gazowej, jakkolwiek brzmi groźnie, obyło się bez ofiar. Po powrocie do salonu okazało się, że Arbuz bezceremonialnie rozłożył się wprost na moich notatkach i podręczniku. Podeszłam bliżej, ale wybudzony łypnął na mnie groźnym okiem, które jednoznacznie sugerowało, że jeśli go przełożę, czeka mnie nocne gryzienie po stopach. Potulnie wycofałam się i zajęłam koszulką która od dłuższego czasu leżała czekając na odpowiedni moment.
Zrobienie jej zajęło mi niebagatela 3,5 godziny, w trakcie których mój kot nie przesunął się ani kawałeczka.
Przyjdzie mi podręcznik przehandlować za smaczki, którymi łasuch nie pogardzi.
I wiosna za oknem, czy Wy też czujecie nieznośne przesilenie i towarzyszące temu zmęczenie?
Wiosny nie widzę , nadal widzę śnieg ;< Ale słoneczko jest :)
OdpowiedzUsuńJaka cudna koszulka, masz talent.
Ach te kocisko... Tak, się akurat stało, że przeszkodziło Ci w nauce, hehe. :)
Pozdrawiam.
Rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńTez uwielbiam koty ;)
dodaje do obserwowanych, licze na to samo ;)
ana-sylwana.blogspot.com
Tak, sama ścinałam. I no, Cynamon rządzi! Pomijając że wczoraj rozwalił mi opakowanie z chusteczkami nawilżającymi, w efekcie wyschły i są do wyrzucenia. Rozrywa też worki z karmą mojego pieska, ze swoją karmą, czy też worki z piaskiem do kuwety. Łobuz mały. :D A pudełko tak, z empiku! :D
OdpowiedzUsuńŚwietna koszulka! Czym robiłaś nadruk? :D I ta urocza kocia złośliwość... :D
Szczerze to ja nie wiem czym jest jeśienna depresja, zimowa ospałość i wiosenne przesilenie. Fakt, słoneczko daje mi kopa, ale ospała jestem zawsze w pochmurne dni. Co nie oznacza, że mam zły humor.
OdpowiedzUsuńKotek widać ustawia Cię jak chce. ;)
Jaki masz podręcznik? Jak Ci się z niego uczy?
Ach te nasze ukochane koty zaczynają rządzić nami :) Ale czego nie robi się z miłości do tych stworzeń :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie moje klasyczne mam idealnie dopasowane. Jednak mogłam tego dokonać tylko dzięki zaginaniu, bo żadne nie pasowały.
OdpowiedzUsuńNo tak, kotek, zapomniałam! To jemu też poprzyklejaj fiszki: na pyszczek, ogonek, łapki i na pazurki. ;) Może poczuje, że jest pomocą naukową i zrozumie potrzebę zdobywania wiedzy.
ewabloguje@gmail.com - to mój adres mailowy. Będę niezmiernie wdzięczna jeśli prześlesz mi tę książeczkę. Z góry bardzo dziękuję!
Tak, pewnie to ten sam słownik...