Wybaczcie moje milczenie na blogu, na komentarze staram się odpisywać regularnie, ale całe moje myśli zajmuje maleństwo.
Problemem zdrowotnym Kiwci okazała się nie infekcja, na którą ją leczono cały tydzień,i wmawiano, że na pewno jutro będzie lepiej a połknięte ciało obce.
Wełna.
Której jej ciało nie potrafiło usunąć.
Udało się gdy zmieniliśmy weta i pani doktor dała nam parafinę.
Mam nadzieję, że to już wszystko a teraz mała tylko wracać będzie do formy.
Z mieszkania usunęłam wszelkie zabawki,których ewentualne części mogłyby zostać połnięte.
Na każdy leżący kawałek włosa czy nitki na podłodze niemal wpadam w panikę.
Kiwa dziś odpoczywa w łazience, miejscu do którego uciekła zaraz po przybyciu do naszego domu.
Jest tak zestresowana, że warczy na mnie już z odległości.
Apatyczna i osowiała, nie chce jeść, tak jakby zapomniała jak to się robi.
Dopóki się nie rozrusza muszę karmić ją strzykawką.
Jest naprawdę słaba :(
Nie myje się, przez co dziś czeka ją kolejny stres związany z kąpaniem :( bo jako kot długowłosy może nabawić się infekcji ;/
Mój kłębek nieszczęścia niknie w oczach :(
Śliczna jest :) Zobaczysz, że wszystko dobrze się skończy :)
OdpowiedzUsuńPowoli wszystko dojdzie do ładu :)
UsuńNajważniejsze, że wiadomo jaka przyczyna i jak pomóc :)
UsuńI jak tam?
UsuńPowoli, nic od tak po prostu nie dojdzie do ładu, po prostu trzeba poczekać.
UsuńPowodzenia w leczeniu :)
OdpowiedzUsuńBiedna kicia... Życzę dużo zdrówka i trzymam kciuki żeby już teraz wracała do formy! Zwierzaczki szybko odzyskują siły :-)
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję kotce i Tobie :(
OdpowiedzUsuńA dajesz jej pastę na odkłaczanie ? Ma długie futro , o zatkanie nie trudno ...
Kciuki trzymamy , niech szybko wraca do zdrówka !
Bidulka :( Dobrze że wiadomo od czego tak złe samopoczucie i racja że ze wszelkimi sznurkami, wstążkami itd. przy kotach trzeba bardzo uważać. Będzie dobrze, najważniejsze żeby piła i parafina powinna pomóc. A stres z tym związany wynagrodzicie jej później. A swoją drogą dobrze że zmieniliście weta, akurat w takich przypadkach diagnoza jest bardzo ważna!
OdpowiedzUsuńKochana, jestem z Wami. Sytuacja już rozpoznana, teraz pozostało walczyć o maleńką. Trzymam mocno kciuki za jej zdrówko i Twój spokój.
OdpowiedzUsuńWyzdrowieje, silna kotka ;) Trzymam kciuki baaardzo mocno!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak długo leczono ją nie na to co potrzeba ;/
OdpowiedzUsuńwspółczuję i Kiwi i Wam...
OdpowiedzUsuńJeju biedne maleństwo. Wiem doskonale co czujesz. Trzymam kciuki,że wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka Kiwci!
OdpowiedzUsuńmoja kotka jesienią przeziebiła sie słuchaj bo 5 minut balkon był otwarty i miała podobne objawy - antybiotyk pomógł i jakiś lek na struny głosowe
OdpowiedzUsuńTak,również Ciebie pamiętam i to że uwielbiałaś kociaki jak ja. Bardzo się cieszę,że mała zdrowieje. Zjadła jedzonko,więc to dobry znak. Teraz już może być tylko lepiej! Gdy tylko Kiwcia wyzdrowieje na pewno znów się oswoi :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia robię bardziej dla siebie,ale aktualnie uczę się w tym kierunku kończąc 4 klase technikum o profilu fototechnik. Pozdrawiam! :)
Biedna Kiwusia :c Bardzo współczuję, wiem, jakie to okropne uczucie, kiedy ogonek choruje. Zdrówka dla niej! Ja też ostatnio miałam kryzys z moją koteczka, przeziębiła się po ucieczce na strych. Wszystko jednak skończyło się dobrze, po serii zastrzyków i antybiotyków dopyszczkowych jest w porządku. Trzymaj się! <3
OdpowiedzUsuńAż mi łzy leczą, kiedy to czytam. Po pierwsze- ze względnego szczęścia, że przyczyna została wykryta i usunięta. Trochę też przez opis tego, przez co musisz przechodzić. Ale jedno jest pewne- teraz już może być tylko lepiej. Z Kiwką będzie okej. Cierpliwości. :) Przesyłam ciepłe mruczenie od Whisky, która też trzyma kciuki! :*
OdpowiedzUsuńRozumiem co czujesz. Mój Fifek jak miał zapalenie łapki to też się strasznie o niego bałam,a jestem bardzo nerwowa więc wszystkim się udzieliło. Co do mojej szkoły to uważam,że sama się nauczyłam większości rzeczy z internetu i książek. W szkole na samych lekcji z fotografii niestety niewiele,na niektórych nawet nic nie robimy..
OdpowiedzUsuńDokładnie,ale cóż było minęło. Teraz tylko egzamin zawodowy został :)
OdpowiedzUsuńCo studiowałaś? Jeżeli można wiedzieć oczywiście :)
OdpowiedzUsuńbiedny kotek!!! mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie już co raz lepiej!!!!
OdpowiedzUsuńa co z tą przyjaciółką się dzieje? oczywiście, jak nie chcesz się tym dzielić, to zrozumiem :)
czasem lepiej mieć mniej znajomych, naprawdę. mnie ostatnio niektórzy rozkładają na łopatki :/ aż czas mam ochotę powiedzieć, że mnie pewne ich sprawy w ogóle nie interesują, bo nie raz tak jest, ale trochę nie wypada? (nienawidzę słów: wypada/ nie wypada!!!!!)
niestety jak się śpi za długo, to właśnie człowiek się nie za bardzo wysypia. a jak już stajesz bardziej regularnie i jesteś bardziej wyspana, czy nie bardzo?
myślałam, że do DE już nie wrócisz, ale wracasz do tej samej pracy, czy coś nowego?
Bidulka...
OdpowiedzUsuńNa pewno wszystko będzie dobrze :)
Haha dobrze,że podchodzisz do tego z humorem. Ale taka prawda. Ja nawet jak zdam ten egzamin zawodowy to też pewnie pracy nie dostanę.
OdpowiedzUsuńNormalnie pół wypłaty xD
OdpowiedzUsuńWiem - czytałam na Facebooku :)
kurczę, mam nadzieję, że już wszystko będzie z nią dobrze! jest coś lepiej?
OdpowiedzUsuńwłaśnie też tak mam! bardzo długo się utrzymują, ostatnio byłam u kolegi, oglądaliśmy film i siedziałam na jego krześle, opierałam się o koc, a on mi na drugi dzień pisał, że pachnie mną :D
Biedna:/ Oby apetyt jej powrócił,taka piękna jest. Szkoda jej.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jaki stres musisz mieć. :*
Oj tak,zakupy zdecydowanie poprawiają nastrój:))
Pewnie kotka szok przeżyła, wymęczyła się i lęki ma...
Dlatego zawsze trzeba mieć coś na czarną godzinę.
OdpowiedzUsuńI pomyśleć,że mnie czeka to samo od czerwca,bo nie zamierzam iść przynajmniej na razie na studia.
OdpowiedzUsuńPrzejrzałaś mnie, bo to ze skarpetek właśnie :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoją ogoniastą, wierzę, że teraz będzie tylko lepiej.
Haha ;D Gówniana sprawa ;D
OdpowiedzUsuńNie strasz ;P
OdpowiedzUsuńTylko proszę, nie wrzucaj tego na Fejsa, bo właśnie jadłam ;D
A w jakim mieście mieszkasz? bo Wielkopolskie kojarzy się pierwsze co z Poznaniem,no ale wiadomo... :p Jak mała? :)
OdpowiedzUsuńChwała Ci za to, że potrafisz pohamować się w swoim szczęściu ^^
OdpowiedzUsuńTeraz ludzie tacy otwarci są, że wszystkiego można się spodziewać.
OdpowiedzUsuńBiedna mała misia :( Niech wraca do zdrowia
OdpowiedzUsuńTakie zdjęcie, czyli jakie dokładnie? Aż strach się spytać xD
OdpowiedzUsuńUważam na siebie, a to i tak nic mi nie daje -,-"
OdpowiedzUsuńNo i się człowiek zniechęca, a później się okazuje, że to jednak wielka love ;D
Niby XXI wiek, niby ludzie ucywilizowani...
Słodka ;)
OdpowiedzUsuńmój blog, gorąco zapraszam ! ♥
i jak tam, są postępy? ;>
OdpowiedzUsuńw sumie to serial, oglądamy "Battlestar galactica", bo gramy w większym gronie w planszówkę powiązaną z nim i chcemy mieć lepszy ogląd na to :)
ja po swoich też! a jeszcze lepsze jest to, że one lepiej pachną właśnie na drugi dzień, a nie od razu po popryskaniu ;x poza tym często jest tak, że testery robią lepszej jakości, żeby ludzie kupowali, a pełnowartościowe produkty już nie są tak trwałe :(
Ja tak miałam przed ślubem xD Teraz na szczęście żyję bez kataru, ale czuję się jak kapeć -,-"
OdpowiedzUsuń5 :)
A w sumie, to już początek 6 :)
OdpowiedzUsuńno to super, na pewno Ci ulżyło!
OdpowiedzUsuńtak, gramy, kolega ma, przyniósł i gramy, wciągnęliśmy się nieźle, ale niestety rzadko jest okazja, żeby pograć w większym gronie, np. miała być w ten weekend, ale nie wypali prawdopodobnie :(
ale powiem Ci, że właśnie jak serial oglądam, to lepiej mi to obrazuje grę :)
ja sojowe też lubię, ale nie miałam w domu :( a staram się nie pić żadnego, ale czasem mnie najdzie ochota na coś dobrego :D
To "z górki" od razu skojarzyło mi się z turlaniem, do którego zdecydowanie zmierzam. Ten brzuch jest naprawdę irytujący. Nie jestem przyzwyczajona do tego, że coś jest przede mną xD
OdpowiedzUsuńWitam w klubie.
wiem, domyślam się, ja też często jak się stanie coś złego, to potem mam stracha ;x
OdpowiedzUsuńja dopiero teraz w sumie zaczęłam, no i raz z innymi znajomymi grałam, było fajnie, mieliśmy to powtórzyć, ale jakoś się nie złożyło ;x
nie jadłam tego nigdy, lubię mięso, więc nie przejdę na dietę, nie wyobrażam sobie, żebym miała nie jeść piersi z kurczaka <3 albo schabu czosnkowego do kanapek <3
To nie jest śmieszne ;P Wczoraj robiłam kopytka i cały czas brzuch mi w stolnicę wchodził. Się wymazałam tymi ziemniakami jak nieboskie stworzenie xD
OdpowiedzUsuńTo zapraszam ;D Zrobiłam z 2kg ziemniaków ;D
OdpowiedzUsuńNo cóż... takie życie ;D
Ekspresem? Pendolinem chyba ;D
OdpowiedzUsuńNo ja w sumie na tej ciąży schudłam 9 kg, a grubsza jestem ;D
biedula Kiwula.....mam nadzieję,że już tylko będzie lepiej z nią!!! nasza nowa kota - Bronka (rosyjska niebieska,lat 6) miała ponoć kiedyś mega huge problem z "zakłaczeniem" aż operowana była :( mam nadzieję,że Kiwuli przejdzie i wydobrzeje :) głaski dla ślicznotki!
OdpowiedzUsuńNie, po prostu telefon doszedł zepsuty :/
OdpowiedzUsuńCieszę się, że coraz lepiej jest z nią :))