Drodzy czytelnicy, jak część z Was wie, wyjechałam poza granice naszego kraju.
Od tej pory minął już miesiąc i powoli mogę powiedzieć co jest na plusie a co na minusie w takim zarobkowym wyjeździe.
Na plus na pewno są pieniądze, na minusie pozostaje tęsknota za kotami i K. a także pogaduchami z moją mamą. Pisanie smsów weszło mi w nawyk.
Cóż mogę ogólnie powiedzieć?
Wszystko fajnie, tylko po co wszędzie ta kiełbasa?
Eintopf, danie regionalne, smakuje lepiej niż wygląda. Przygotowanie go polega na tym, że wrzucasz to co masz pod ręką do jednego garnka i gotujesz, z kiełbasą oczywiście.
W promieniu ileś tam nie znajdziesz sklepu z butami, ale za to uraczysz studio jogi, psychoterapeutę i solarium. Gwoli wyjaśnienia, miasteczko liczy poniżej 20tys mieszkańców i tak właściwie jest wsią.
A ludzie? Życzliwi, mili i uśmiechnięci. Nikt się nie śpieszy, nikt nie goni i wszyscy są niesamowicie politycznie poprawni.
Trzymam kciuki za pomyślność wyjazdu :-) też byłam kiedyś w celach zarobkowych za granicą przez 2 miesiące.. tęsknota jest wielka, ale pieniądze są naprawdę dobre, więc warto ;)
OdpowiedzUsuńczyli tak naprawdę jedynym minusem jest ta tęsknota? miasteczko może i nieduże, ale na pewno urocze? a na jogę to bym się chętnie wybrała :)
OdpowiedzUsuńna jak długo wyjechałas?
OdpowiedzUsuńDojczlandię da się lubić, w wakacje nawiedziłam Aschaffenburg i byłam niektórymi rzeczami zachwycona! A co do żarcia, to ja, jako wegetarianka, kiełbasą się nie raczyłam, ale mój tata używał jak mógł. I sery do tego - wszelkie pleśniowe paskudztwa, które szczerze powiedziawszy polubiłam właśnie dzięki temu wyjazdowi. Zupełnie inaczej niż w Polsce :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wyjazd całkowicie się udał i żebyś wróciła zadowolona, z kasą i mogła w końcu nacieszyć się kotami i resztą! <3
TON często idzie w parze z niektórymi zespołami, z tego co zauważyłam :D Ale i tak Type O jest najlepszy! :D
Wszystko ma swoje plusy i minusy. Najważniejsze, że ludzie mili :) Podejrzewam, że resztę da się "przełknąć" :)
OdpowiedzUsuńHm.. na ile tam wyjechałaś?
Czyli teraz układa Wam się dobrze :)
Trzymam kciuki!!! wyjazd na obczyznę bywa bolesny,ale jeśli mamy w tym CEL - jest prościej :)
OdpowiedzUsuńNo to dobrze, że wszystko jest ok :)
OdpowiedzUsuńA jak tam w dojcze z zakupami, ubraniami itp.?
UsuńMój dziadek mieszkał kiedyś 4 lata w Niemczech. ;)
UsuńCo słychać?
UsuńU mnie też nic ciekawego.
Usuń:*
UsuńJak tak piszesz, to brzmi dosyć nudno, ale nuda to spokój i stabilizacja, więc może ostatecznie wychodzi na plus ;>
OdpowiedzUsuńwidzisz, ja tu muszę ćwiczyć z Chodzią, a Ty masz mimochodem ćwiczenia :D
przyda się :)
OdpowiedzUsuńi co, kupiłaś sobie coś ciekawego? ;>
no to faktycznie brzmi słabo ;o
trzymam kciuki - jak joga, psychoterapeuta ani solarium nie będą już tak
OdpowiedzUsuńcieszyć - może szybciej wrócisz na ojczyste łono? powodzenia <3<3<3
Fakt, to dosyć sporo, ale jak masz tam co robić to czas zleci szybko :) Czyli na święta nie będzie Ciebie w Pl?
OdpowiedzUsuńpamiętam jak mój ojciec jeździł do Niemiec kiedyś, to też przywoził proszki i płyny do płukania, potem wszystko tak bosko pachniało <3
OdpowiedzUsuńmusisz kupić po 1 z każdego :D
OdpowiedzUsuńja ostatnio w biedronie dorwałam fajny żel miód i mleko, niezły też jest lawendowy, a tak to zawsze miałam z rossmanna z isany taki wiśnia z truskawką, pachniał trochę jak lek na gorączkę :D
coś mi się widzi, że lubimy podobne zapachy :D
OdpowiedzUsuńO żesz ty. Nie wiedziałam, że wyjechałaś. Mam podobne spostrzeżenia. Wsie, ale nie wsie. U nich wieś, a u nas miasteczko. I marketów wszelkich w brud. No i tak jak mówisz pracuje się w zupełnie innym tempie. Porównując to Niemiec pracuje na jednym etacie, a Polak zatrudniony na jednym etacie w Polsce, pracuje jakby był na dwóch-trzech. No i niestety warzywa i owoce stosunkowo drogie do szitowego jedzenia. Ciekawa jestem w jakim rejonie jesteś? Bo może prędzej tam, na siebie wpadniemy ^^) Powodzenia i worka piondzów :D
OdpowiedzUsuńja słodkie typowo - waniliowe, kokosowe <3
OdpowiedzUsuńmi się podobał taki balsam, co kiedyś był w avonie, ale już nie ma :(
OdpowiedzUsuńwszystkie mgiełki z avonu są na bazie alkoholu, dlatego już nie kupuję ;/
OdpowiedzUsuńnie próbowałam z Yves Rocher nic ;>
ja z perfecty ostatnio kupiłam masło do ciała o zapachu jagodowej muffinki <3 była jeszcze pina colada do wyboru, ale wzięłam to :D
OdpowiedzUsuńbardziej jagoda niż muffinka, ale ładnie pachnie :D
OdpowiedzUsuńOj to strasznie daleko cię wywiało. Mam nadzieję, że ten czas szybko ci minie. Wszystko co mówisz to czysta prawda. Czyli wychodzi, że to takie ichnie standardy :) Oj to sobie wyobrażam, jak już po tym słabym necie świrujesz w poszukiwaniu wybranki ^^)
OdpowiedzUsuńwarto kupić :D teraz tylko pina colada mnie zastanawia :D
OdpowiedzUsuńojj, zazdroszczę Ci tego!
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, bo te tradycje i w ogóle, a tam inaczej to wszystko przebiega, ale odbijesz sobie za rok :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, lepiej mieć prace niż w Pl się męczyć i dołować jej brakiem. Ja muszę się wziąć za języki, też może kiedyś wyjade...
Podczas takiego wyjazdu zawsze są plusy i minusy. Chyba za granicą najlepiej czują się ci, którzy nie zostawiają zbyt wiele w Ojczyźnie. Ja jednakowoż mimo tych naszych absurdów życia codziennego, nie wyobrażam sobie, by choć przez jakiś okres czasu związać swą egzystencję z obczyzną. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńja drinka uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńRozumiem, z dala od domu zawsze się za czymś tęskni.
OdpowiedzUsuńmy z koleżanką kiedyś kupiłyśmy malibu i robiłyśmy drinki z sokiem ananasowym i mleczkiem skondensowanym, pyyycha <3
OdpowiedzUsuńspróbuj koniecznie! <3
OdpowiedzUsuńja nie muszę na szczęście kosmetyków już :D
OdpowiedzUsuńale za to na już potrzebuję szalik i rękawiczkę, czapka też by się przydała :(
u nas niby dzisiaj 10 było, ale zmarzłam jak cholera ;/
OdpowiedzUsuńWłaśnie, jestem tego samego zdania,chociaż nie ukrywam, że mam zamiar kupić jakiś inny telefon z lepszą rozdzielczością aparatu, bo na wykłady się przyda + w tym już głośnik siada :/
OdpowiedzUsuńCo do neta, ja też nie korzystam na ogół, bo nie daje rady, a jak na fb bym weszła to z konta by zleciało :P
;*
Przeraża mnie fakt wyjazdu zarobkowego do Niemiec, ale trzymam za Ciebie kciuki! Na ile planuje tam zostać? Niemcy w sumie przecież słyną z jedzenia kiełbasy no i kartofli :D
OdpowiedzUsuńNajwyżej zostanie ta kieca na przyszły rok! Zawsze coś ^^
Ja też pozdrawiam fizykę i laboratoria z fizyki :D
Teraz czekam na rekrutację w szkole policealnej na technika farmacji - a od początku chciałam tam iść, to nie studiów mi się zachciało D:
pewnie odliczasz już dni do powrotu do Polski? ale na pewno miną one bardzo szybko!
OdpowiedzUsuńczyli wracasz na chwilę do Polski, a później znowu wyjeżdżasz do Niemiec?
:)
na razie zamiast się poprawiać, to jest jeszcze gorzej - wczoraj zmarła mi babcia :(
OdpowiedzUsuńcoś Ty? ja już wczoraj ubrałam zimowy płaszcz, bo też zimno było ;/
pewnie tak, a listopad w sumie się już kończy...
OdpowiedzUsuńto w sumie spoko tak :)
Czasem trzeba po prostu coś nowego kupić, a w sumie to czuje, że za kilka lat to jeśli chodzi o telefony to zostaną same dotykowe... Musze więc zacząć się przyzwyczajac. :P
OdpowiedzUsuń