wtorek, 11 listopada 2014

Doniesienia z Dojczlandii

Drodzy czytelnicy, jak część z Was wie, wyjechałam poza granice naszego kraju.
Od tej pory minął już miesiąc i powoli mogę powiedzieć co jest na plusie a co na minusie w takim zarobkowym wyjeździe.
Na plus na pewno są pieniądze, na minusie pozostaje tęsknota za kotami i K. a także pogaduchami z moją mamą. Pisanie smsów weszło mi w nawyk.

Cóż mogę ogólnie powiedzieć?

Wszystko fajnie, tylko po co wszędzie ta kiełbasa?

Eintopf, danie regionalne, smakuje lepiej niż wygląda. Przygotowanie go polega na tym, że wrzucasz to co masz pod ręką do jednego garnka i gotujesz, z kiełbasą oczywiście.

W promieniu ileś tam nie znajdziesz sklepu z butami, ale za to uraczysz studio jogi, psychoterapeutę i solarium. Gwoli wyjaśnienia, miasteczko liczy poniżej 20tys mieszkańców i tak właściwie jest wsią.

A ludzie? Życzliwi, mili i uśmiechnięci. Nikt się nie śpieszy, nikt nie goni i wszyscy są niesamowicie politycznie poprawni.


42 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za pomyślność wyjazdu :-) też byłam kiedyś w celach zarobkowych za granicą przez 2 miesiące.. tęsknota jest wielka, ale pieniądze są naprawdę dobre, więc warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli tak naprawdę jedynym minusem jest ta tęsknota? miasteczko może i nieduże, ale na pewno urocze? a na jogę to bym się chętnie wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dojczlandię da się lubić, w wakacje nawiedziłam Aschaffenburg i byłam niektórymi rzeczami zachwycona! A co do żarcia, to ja, jako wegetarianka, kiełbasą się nie raczyłam, ale mój tata używał jak mógł. I sery do tego - wszelkie pleśniowe paskudztwa, które szczerze powiedziawszy polubiłam właśnie dzięki temu wyjazdowi. Zupełnie inaczej niż w Polsce :D
    Trzymam kciuki, żeby wyjazd całkowicie się udał i żebyś wróciła zadowolona, z kasą i mogła w końcu nacieszyć się kotami i resztą! <3
    TON często idzie w parze z niektórymi zespołami, z tego co zauważyłam :D Ale i tak Type O jest najlepszy! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Najważniejsze, że ludzie mili :) Podejrzewam, że resztę da się "przełknąć" :)

    Hm.. na ile tam wyjechałaś?
    Czyli teraz układa Wam się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki!!! wyjazd na obczyznę bywa bolesny,ale jeśli mamy w tym CEL - jest prościej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to dobrze, że wszystko jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak tak piszesz, to brzmi dosyć nudno, ale nuda to spokój i stabilizacja, więc może ostatecznie wychodzi na plus ;>

    widzisz, ja tu muszę ćwiczyć z Chodzią, a Ty masz mimochodem ćwiczenia :D

    OdpowiedzUsuń
  8. przyda się :)

    i co, kupiłaś sobie coś ciekawego? ;>
    no to faktycznie brzmi słabo ;o

    OdpowiedzUsuń
  9. trzymam kciuki - jak joga, psychoterapeuta ani solarium nie będą już tak
    cieszyć - może szybciej wrócisz na ojczyste łono? powodzenia <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Fakt, to dosyć sporo, ale jak masz tam co robić to czas zleci szybko :) Czyli na święta nie będzie Ciebie w Pl?

    OdpowiedzUsuń
  11. pamiętam jak mój ojciec jeździł do Niemiec kiedyś, to też przywoził proszki i płyny do płukania, potem wszystko tak bosko pachniało <3

    OdpowiedzUsuń
  12. musisz kupić po 1 z każdego :D
    ja ostatnio w biedronie dorwałam fajny żel miód i mleko, niezły też jest lawendowy, a tak to zawsze miałam z rossmanna z isany taki wiśnia z truskawką, pachniał trochę jak lek na gorączkę :D

    OdpowiedzUsuń
  13. coś mi się widzi, że lubimy podobne zapachy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. O żesz ty. Nie wiedziałam, że wyjechałaś. Mam podobne spostrzeżenia. Wsie, ale nie wsie. U nich wieś, a u nas miasteczko. I marketów wszelkich w brud. No i tak jak mówisz pracuje się w zupełnie innym tempie. Porównując to Niemiec pracuje na jednym etacie, a Polak zatrudniony na jednym etacie w Polsce, pracuje jakby był na dwóch-trzech. No i niestety warzywa i owoce stosunkowo drogie do szitowego jedzenia. Ciekawa jestem w jakim rejonie jesteś? Bo może prędzej tam, na siebie wpadniemy ^^) Powodzenia i worka piondzów :D

    OdpowiedzUsuń
  15. ja słodkie typowo - waniliowe, kokosowe <3

    OdpowiedzUsuń
  16. mi się podobał taki balsam, co kiedyś był w avonie, ale już nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  17. wszystkie mgiełki z avonu są na bazie alkoholu, dlatego już nie kupuję ;/
    nie próbowałam z Yves Rocher nic ;>

    OdpowiedzUsuń
  18. ja z perfecty ostatnio kupiłam masło do ciała o zapachu jagodowej muffinki <3 była jeszcze pina colada do wyboru, ale wzięłam to :D

    OdpowiedzUsuń
  19. bardziej jagoda niż muffinka, ale ładnie pachnie :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj to strasznie daleko cię wywiało. Mam nadzieję, że ten czas szybko ci minie. Wszystko co mówisz to czysta prawda. Czyli wychodzi, że to takie ichnie standardy :) Oj to sobie wyobrażam, jak już po tym słabym necie świrujesz w poszukiwaniu wybranki ^^)

    OdpowiedzUsuń
  21. warto kupić :D teraz tylko pina colada mnie zastanawia :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Trochę szkoda, bo te tradycje i w ogóle, a tam inaczej to wszystko przebiega, ale odbijesz sobie za rok :)
    Oczywiście, lepiej mieć prace niż w Pl się męczyć i dołować jej brakiem. Ja muszę się wziąć za języki, też może kiedyś wyjade...

    OdpowiedzUsuń
  23. Podczas takiego wyjazdu zawsze są plusy i minusy. Chyba za granicą najlepiej czują się ci, którzy nie zostawiają zbyt wiele w Ojczyźnie. Ja jednakowoż mimo tych naszych absurdów życia codziennego, nie wyobrażam sobie, by choć przez jakiś okres czasu związać swą egzystencję z obczyzną. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozumiem, z dala od domu zawsze się za czymś tęskni.

    OdpowiedzUsuń
  25. my z koleżanką kiedyś kupiłyśmy malibu i robiłyśmy drinki z sokiem ananasowym i mleczkiem skondensowanym, pyyycha <3

    OdpowiedzUsuń
  26. ja nie muszę na szczęście kosmetyków już :D

    ale za to na już potrzebuję szalik i rękawiczkę, czapka też by się przydała :(

    OdpowiedzUsuń
  27. u nas niby dzisiaj 10 było, ale zmarzłam jak cholera ;/

    OdpowiedzUsuń
  28. Właśnie, jestem tego samego zdania,chociaż nie ukrywam, że mam zamiar kupić jakiś inny telefon z lepszą rozdzielczością aparatu, bo na wykłady się przyda + w tym już głośnik siada :/
    Co do neta, ja też nie korzystam na ogół, bo nie daje rady, a jak na fb bym weszła to z konta by zleciało :P

    ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Przeraża mnie fakt wyjazdu zarobkowego do Niemiec, ale trzymam za Ciebie kciuki! Na ile planuje tam zostać? Niemcy w sumie przecież słyną z jedzenia kiełbasy no i kartofli :D

    Najwyżej zostanie ta kieca na przyszły rok! Zawsze coś ^^
    Ja też pozdrawiam fizykę i laboratoria z fizyki :D
    Teraz czekam na rekrutację w szkole policealnej na technika farmacji - a od początku chciałam tam iść, to nie studiów mi się zachciało D:

    OdpowiedzUsuń
  30. pewnie odliczasz już dni do powrotu do Polski? ale na pewno miną one bardzo szybko!
    czyli wracasz na chwilę do Polski, a później znowu wyjeżdżasz do Niemiec?

    :)

    OdpowiedzUsuń
  31. na razie zamiast się poprawiać, to jest jeszcze gorzej - wczoraj zmarła mi babcia :(

    coś Ty? ja już wczoraj ubrałam zimowy płaszcz, bo też zimno było ;/

    OdpowiedzUsuń
  32. pewnie tak, a listopad w sumie się już kończy...

    to w sumie spoko tak :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Czasem trzeba po prostu coś nowego kupić, a w sumie to czuje, że za kilka lat to jeśli chodzi o telefony to zostaną same dotykowe... Musze więc zacząć się przyzwyczajac. :P

    OdpowiedzUsuń

Staram się odpowiadać na każdy komentarz, odpowiedzi spodziewaj się na swoim blogu :)
Komentarze w stylu: "Fajny blog, obserwujemy?" będą od razu usuwane.