Jesteście gotowi?
Dziewczyny na pewno są.
Yuuki została władcczynią pająków i razem ze swoim najlepszym przyjacielem Danbumią lecą czarować i psocić.
Amelia w tym roku zamiast cukierków postanowiła zbierać ludzkie oczy w towarzystwie Szalonego Królika i Psotnego Kota.
A Wy jak spędzacie Halloween? ;)
Bonus
Tak się szykujemy ;)
Sceneria ;D
Zmęczone pozowanie dziewczyny i Kiwa z pajączkiem :)
Dzisiaj zostaję kościotrupem ;D
A ja tam nie świętuję ;P
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia! Dziewczyny wyglądają świetnie no i super przygotowana sceneria! Jestem pełna podziwu, serio! *Q* Ja natomiast spędzam halloween tak. ^^"
OdpowiedzUsuńDo odważnych świat należy :D
OdpowiedzUsuń+ ja dziś przestraszyłam się w osiedlowym sklepie dzieciaków przebranych za diabły... zapomniałam, że dziś to święto, nie mam głowy do takich rzeczy :D
Great pictures, your dolls look great and the cat too! Happy Halloween :-)
OdpowiedzUsuńAmelia ma świetny strój! W towarzystwie Skellanimals na pewno się nie nudziła. Twoje kościotrupie ubranie też wygląda super :D Ja moje Halloween niestety spędziłam w łóżku, bo choroba mnie złapała :c
OdpowiedzUsuńOdpowiedź na komentarz na moim blogu:
Było naprawdę świetnie, w przyszłym roku musisz pojechać! *^* Na mojego też czekam i czekam... Skoro czekasz na wiga... Robisz może jakiś cosplay? *0*
Ech, nie świętuję Halloween. Póki co marszczę nos na tą amerykanizację :3 Może kiedyś mi przejdzie. A z Twojego stroju najbardziej podobają mi się kapcie :D
OdpowiedzUsuńCudne te laleczki. :-) Nawet kocia dynia się przydała. :-)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie obchodziłam w tym roku, ale u Ciebie super imprezka wyszła, jak widzę- dla każdego coś dobrego. ;)
OdpowiedzUsuńJakie piękne Halloween - Twoje maluszki są rozczulające w tych strojach :-)
OdpowiedzUsuńNa pierogi to jednak trochę za mało ;P Była porządna jajecznica.
OdpowiedzUsuńJestem na to za leniwa ;P
Jak uroczo! :3 Świetne zdjęcia, bardzo ładnie Ci to wszystko wyszło. :)
OdpowiedzUsuńNie obchodzę Halloween, ale mój niespełna dziewięcioletni brat i młodsze od niego kuzynostwo wyruszyło męczyć sąsiadów o cukierki. Niezłe mieli zbiory, trzeba przyznać. Jak byłam dzieciakiem i łaziłam po domach, dostawałam o wiele mniej. Czasy się jednak zmieniają.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie, jeśli masz ochotę. ;)
oooo kurdę, ten korbol wygrał wszystko
OdpowiedzUsuńpoproszę miljon
tak
Dodawałam komentarz jakoś tak zaraz po opublikowaniu przez Ciebie nowej notki, ale widocznie coś poszło nie tak :/ Halloween nie obchodzę, jakoś tak kręcę nosem na tą amerykanizację, acz jeśli ktoś chce to nie bronię :) Lubię czarny i pomarańczowy, także tego :3 Nawet we Wszystkich Świętych nie rozwoziłam zniczy, bo jakoś tak wolałam spędzić czas z tymi, którzy otarli się o śmierć i teraz powoli dochodzą do siebie.
OdpowiedzUsuńA, i bardzo podobają mi się Twoje kapcie :D
Dziękuję! A studiuję japonistykę. ;)
OdpowiedzUsuńEch, nie, czeka się, aż ta ciąża urojona przejdzie. Ewentualnie okłady się robi, jeśli brzuszek ma gorący.
Do nas co roku przychodzą dzieciaki. Głównie uczniowie mamy, jest nauczycielką w podstawówce. ;)
Dzięki za odwiedziny u mnie. :)
No tak, kierunek zdecydowanie trudny, ale coś za coś. Jak się ma takie zwariowane marzenia... ;)
UsuńJa również obserwuję. :)
Pozdrawiam cieplutko! ^^
Jeśli dostanę się na stypendium, to wyjadę. Jak nie, będzie ciężko. Niemniej na pewno nie chciałabym przeprowadzić się do Japonii, tam żyć, tam pracować. Nie, nie. Najchętniej wyjechałabym tam na kilka tygodni, na wakacje czy coś, ale pomarzyć to sobie można. ^^''
UsuńKorea akurat zupełnie mnie nie interesuje. :)
Trudno się dostać. Trzeba zdać egzamin składający się z trzech części, pierwsza ponoć jest łatwiutka, druga do przejścia, a trzecia to matrix. xD Potem rozmowa kwalifikacyjna. Jak się to przejdzie, wysyła się podania do trzech japońskich uniwersytetów i jak Cię zechcą, to jedziesz (zazwyczaj właśnie na rok). ^^' A papierologia przy tym straszna! Q.Q
UsuńNo tak. Szkoda tylko, że podobno mają zrobić ograniczenie i tylko osoby z III roku będą mogły podchodzić do tego egzaminu. Czyli musiałabym zdać teraz, a zdecydowanie nie czuję się na siłach. Chciałam pojechać po IV roku, a możliwe, że odbiorą mi tę szansę. :(
UsuńCha, cha, właśnie nie. Chodzą słuchy, że to wykładowca od nas na to wpływa, bo to z mojej uczelni najwięcej osób z III roku zdaje, a z reszty uniwerków zdają raczej na IV roku. ^^' Nie wiem, czy to prawda, ale jestem skłonna w to wierzyć. ^^''
Usuńwidzę u Ciebie halloween pełną parą! ;)
OdpowiedzUsuńogólnie w Polsce, niestety nasza znajomość raczej zmierza ku końcowi...
czasem niestety tak, ale jeśli się stąd wyprowadzę, to taka będzie kolej rzeczy, myślałam wcześniej, że może uderzę do miasta, gdzie mieszka ten koleś, ale skoro ma się to ku końcowi to raczej nie, a mam tam swoją przyjaciółkę, więc myślałam, że z nią zamieszkam i będzie mi raźniej, ale teraz myślą bardziej o Warszawie, a oni nie tam mieszkają. i tam raczej będę bardziej sama.
Dla nas to najlepsze leniwe ;D
OdpowiedzUsuńszczerze, miałam nadzieję, że uda mi się przeczytać 52 książki w tym roku, ale 35-40 to też niezły wynik!
OdpowiedzUsuńmnie brat namawia na czytnik e-booków, sam ma, ale ja też jakoś wolę mieć książkę w ręce, ale pewnie kiedyś o tym pomyślę, bo to naprawdę wygodna sprawa, zwłaszcza jak się gdzieś jedzie
też myślałam, że to się inaczej potoczy. ostatnio było dziwnie, i napisałam do niego czy odpisał - co, a jak napisałam, że mnie, to już nie odpisał. napisałam później jeszcze jednego sms, że szkoda, że tak łatwo odpuścił naszą znajomość, że chciałam z nim pogadać, ale skoro nie odpisał na poprzedniego sms, to pewnie i nie będzie chciał rozmawiać, i nie zdziwię Cię - znowu nie odpisał. nienawidzę czegoś takiego, wystarczyłoby napisać, że nie widzi tego jeśli nawet nie ma odwagi powiedzieć mi tego prosto w twarz. nienawidzę jak ktoś po prostu przestaje się odzywaj, ani "cześć", ani "spadaj"... ale już się raczej nie odezwie. chyba, że jak to nie raz bywa - za jakiś czas, tak totalnie z dupy, tylko czy wtedy to ja będę miała ochotę z nim porozmawiać?
no właśnie tam mam ciekawe możliwości, zwłaszcza, że ja chcę uciec z laboratorium do marketingu, a w Wawce jest jedna firma, która przyjmuje do takiego działu bez doświadczenia, a wiedzę jakoś jednak mam, bo dalej uderzam w kosmetyki, tylko w inny dział :)
studia, które chcę robić są w Poznaniu, ale to zobaczy, jak mi się uda dostać do marketingu, to sobie je odpuszczam, bo z tym są związane te studia :)
Tak :) A ja ruskich nie cierpię ;P
OdpowiedzUsuńRewelacyjne kostiumy, z dynią najlepszy :)
OdpowiedzUsuńale fajnie wygląaje te lalki ;)
OdpowiedzUsuń