ciężko powiedzieć w jakim kierunku to idzie. powoli się włącza moje głupie myślenie i obawa, że go stracę zanim coś więcej będzie między nami. ale w sumie trochę już rozmawialiśmy o naszych podejściach więc niby wiem, jak to wygląda. niby oboje mamy problem z zaangażowaniem, ale ja widzę, że przy nim u mnie się to zmienia... ale nie wiem do końca jak jest u niego. z drugiej strony jak mu kiedyś powiedziałam, że czuję się jakbym znała go dłużej niż to w rzeczywistości jest, to on powiedział, że to dziwne, ale że on ma dokładnie tak samo! potrzebujemy czasu by zobaczyć co z tego wyjdzie. ale na razie jest ok :) tylko niestety trochę to takie nie pewne, kiedy on znowu zawita do miast w którym mieszkam. wiesz ona już kiedyś miała taką sytuację i w końcu facet jej powiedział, że woli zostać z tą pierwszą laską, kiedyś też poznała kolesia ze swoją przyjaciółką (już ex) i on zaczął kręcić z nimi na raz i olał ją dla tej przyjaciółki, a mimo to nadal nie wyciągnęła żadnych wniosków. i nie rozumie, że troje to już tłok... nie szanuje siebie, to racja, ale wysokie mniemanie też ma. odpoczywaj odpoczywaj! a już coś się klaruje kolejny wyjazd, czy wolisz trochę dłużej w domu posiedzieć?
Wiesz, taka z portu w mieście wyłącznie na wyspę trwa około dwudziestu minut, więc raczej nie zdąży być uciążliwą ;) A promem pasażerskim już kilka razy pływaliśmy z Polski i przyznam, że wrażenie jest niemal takie samo, jak jazda samochodem :)
Super, że jesteś :) A nawiązując do poprzedniego wpisu - ja w Bawarii nie byłam, ale z racji tego, iż Wielkie Miasto należało kiedyś do Niemiec to czułam się wręcz w obowiązku, by dołączyć się do świętowania :3
Kochana, wyślij mi, proszę, maila (evkowe@gmail.com) ze swoim mailem, bo mój blog jest ostatnio podejrzanie często wyświetlany, obawiam się, że moi uczniowie do niego dotarli albo ktoś niepowołany, więc wprowadzam zaproszenia :)
Staram się odpowiadać na każdy komentarz, odpowiedzi spodziewaj się na swoim blogu :) Komentarze w stylu: "Fajny blog, obserwujemy?" będą od razu usuwane.
Witaj w domku :) odpoczywaj intensywnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Jak się widzi te Twoje kociaki, to w człowieku budzi się jakiś taki odruch przytulający ;)
OdpowiedzUsuńCzekamy na nowy wpis. Fajnie, że jesteś. :-)
OdpowiedzUsuńTylko tyle- welcome back! :)
OdpowiedzUsuńŚwięta Prawda, nie ma to jak w domu :) na nowy wpis czekam niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuń...czekamy i my! :D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak w domu, co? :)
OdpowiedzUsuńWidać powrót udany :)
dobrze, żeś już wróciła ♥
OdpowiedzUsuńwitaj spowrotem!
OdpowiedzUsuńNo i super, wspaniale ze jesteś z powrotem! :) wypoczywaj :) A na nowy wpis czekam z niecierpliwością !
OdpowiedzUsuńDooom! Własny kibel! ;D
OdpowiedzUsuńto tym razem chyba jakoś krócej byłaś? albo może mi się wydaje, bo jakoś ostatnio ciągle mnie tu nie ma...
OdpowiedzUsuńco tam słychać? jak pobyt Ci minął? :)
ciężko powiedzieć w jakim kierunku to idzie. powoli się włącza moje głupie myślenie i obawa, że go stracę zanim coś więcej będzie między nami. ale w sumie trochę już rozmawialiśmy o naszych podejściach więc niby wiem, jak to wygląda. niby oboje mamy problem z zaangażowaniem, ale ja widzę, że przy nim u mnie się to zmienia... ale nie wiem do końca jak jest u niego. z drugiej strony jak mu kiedyś powiedziałam, że czuję się jakbym znała go dłużej niż to w rzeczywistości jest, to on powiedział, że to dziwne, ale że on ma dokładnie tak samo! potrzebujemy czasu by zobaczyć co z tego wyjdzie. ale na razie jest ok :) tylko niestety trochę to takie nie pewne, kiedy on znowu zawita do miast w którym mieszkam.
OdpowiedzUsuńwiesz ona już kiedyś miała taką sytuację i w końcu facet jej powiedział, że woli zostać z tą pierwszą laską, kiedyś też poznała kolesia ze swoją przyjaciółką (już ex) i on zaczął kręcić z nimi na raz i olał ją dla tej przyjaciółki, a mimo to nadal nie wyciągnęła żadnych wniosków. i nie rozumie, że troje to już tłok... nie szanuje siebie, to racja, ale wysokie mniemanie też ma.
odpoczywaj odpoczywaj! a już coś się klaruje kolejny wyjazd, czy wolisz trochę dłużej w domu posiedzieć?
Również i ja czekam :) Miło Cię czytać :)
OdpowiedzUsuńWiesz, taka z portu w mieście wyłącznie na wyspę trwa około dwudziestu minut, więc raczej nie zdąży być uciążliwą ;)
OdpowiedzUsuńA promem pasażerskim już kilka razy pływaliśmy z Polski i przyznam, że wrażenie jest niemal takie samo, jak jazda samochodem :)
Futerko chyba najszczęśliwsze na świecie. Teraz pozostaje m czekać na wpis. Witaj w domku :)
OdpowiedzUsuńPrysznic też... ale kibel najważniejszy ;D
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś :) A nawiązując do poprzedniego wpisu - ja w Bawarii nie byłam, ale z racji tego, iż Wielkie Miasto należało kiedyś do Niemiec to czułam się wręcz w obowiązku, by dołączyć się do świętowania :3
OdpowiedzUsuńWitaj ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Cieszę się. Na pewno się nie zawiedziesz na Kocie w worku. :-)
OdpowiedzUsuńNie tylko przeżyć, ale i przede wszystkim cieszyć podróżą :D
OdpowiedzUsuńDla mnie to standard ;D
OdpowiedzUsuńto jak, aparat upatrzony? ;>
OdpowiedzUsuńKochana, wyślij mi, proszę, maila (evkowe@gmail.com) ze swoim mailem, bo mój blog jest ostatnio podejrzanie często wyświetlany, obawiam się, że moi uczniowie do niego dotarli albo ktoś niepowołany, więc wprowadzam zaproszenia :)
Jaki śliczny kotek!
OdpowiedzUsuńOoo! To zacnie :)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na nowości :)
OdpowiedzUsuń