Pod nosem rośnie mi wierna, żywa, kopia Garfielda. Po tym jak zakupiliśmy wagę łazienkową i wpadłam w czarną rozpacz z powodu jej wskazań, postanowiłam zważyć Arbuza. Okazało się, że moje maleństwo waży
prawie 6 kg O.o Jego waga zapewne rozkłada się na wielkość, bo jak na roczniaka, jest naprawdę dużym kotem.
Dla porównania, taki byłem:
Taki jestem:
I wciąż rosnę.
świetny jest!!! mógłby w filmie zagrać jako Garfield:P Aż się go by chciało przytulić i mu lasagne upiec:D Pozdrawiamy:P
OdpowiedzUsuńTa o kotka? Cwaniara..
OdpowiedzUsuńKurcze, to tak lipnie trochę, bo pająków jest co nie miara...
Hehe, ale nawet do domu przychodzą te cwaniaki (znów użyłam tego słowa ^^).
OdpowiedzUsuńOo, super! Umiesz jeździć?
Oo, to dobrze. Ale w lato będzie chyba więcej. hehe
UsuńJak super! Marzę, żeby się nauczyć. Zawsze jak jestem u babci i idę nad rzekę, to mijam stadninę koni.. i niestety mogę tylko popatrzeć. Może kiedyś się nauczę. :) Całe życie jeszcze przede mną. :)
Och, mieć taką okazję i jej nie wykorzystywać? No wiesz...? hehe
Galop kojarzę i chciałabym tak! Ale alglezowanie? kłusowanie kojarzę również, ale chyba nie wiem jednak co to jest. :)
UsuńTo.. jak to możliwe?
To pierwsze zdjęcie jest takie urocze ^^ Uwielbiam rude koty :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto się rozejrzeć :) Też nie wiedziałam, że coś takiego jest w okolicy, a tu proszę. Ale jednak i tak wolę psy :)
OdpowiedzUsuńNo różnica jest ogromna, po mojej kotce tak nie widać. :D
OdpowiedzUsuńUroczo mieć mniejszą kopię animowanego kumpla u siebie w domu!
Pozdrawiam :p
O! Też uwielbiam wszelkie zwierzaki (ale psy są tutaj faworytami) poza pająkami ;D
OdpowiedzUsuńA jakie masz jeszcze zainteresowania? :) Bo widzę, że mamy kolejne - DIY. Ja lubię jeszcze rysować, fotografować, gotować, jeździć na rowerze (zimą na łyżwach), pływać, czytać książki i tam parę jeszcze innych :) Znam ten ból - mi dwa psy rozjechało :(
OdpowiedzUsuńKuurcze! To współczuję Ci! Ja jak nie mogę zasną, o wariuje.. A co dopiero tak codziennie? Można się zamęczyć..
OdpowiedzUsuńOO, dziękuję. Teraz już chyba wszystko wiem. :)
Fajnie nawet wygląda takie anglezowanie.
A ta dziewczyna (siostra chłopaka?), to ona coś bardziej profesjonalniej robi z końmi, czy to tak tylko dla siebie je ma?
Ale mięsnie się chyba nieźle wyrabiają, czy nie? :)
UsuńO, to ładnie. :)
Szczególnie, że to były małe pieski. Najpierw owczarka niemieckiego... niby szczeniak, ale bydlę. Furtka się otworzyła, ona sobie wyjrzała na zewnątrz i jakiś gówniarz jechał, ją wystraszył, a ta wyleciała na ulicę prosto pod samochód. Nie ogarniam, ile ten ktoś jechał, bo przy przepisowych 50 km/h nie powinno psa na miejscu ubić. I to jeszcze z takim odrzutem, że pies parę metrów dalej w krzaczory przeleciał. A temu dzieciakowi to bym nogi z dupy powyrywała, bo straszy psa, a jak pies się zezłości, to cała wina leci na psa, bo jest zły. A za drugim razem straciłam ratlerkę. Jak zwykle wypuściłam ją na podwórko, kiedy tata przyjechał do domu, ale tym razem zostawił otwartą bramę, a ona wyleciała najprawdopodobniej w poszukiwaniu mnie, bo znalazłam ją w miejscu, gdzie wcześniej rowerem jeździłam.
OdpowiedzUsuńOoo! Jak miło poznać kogoś podobnego :) Mi kolorowe malowanie nie wychodzi... zdecydowanie wolę ołówek / węgiel :) Japoński do mnie nie przemawia, ale jazdę konną uwielbiam :) Tylko teraz nie ma jak :(
No tak, oczywiście, że chodzi o regularne. to tak samo, jak robisz 100000000 brzuszków- raz na rok. :) Nie zobaczysz zmian. :)
OdpowiedzUsuńZ takimi ludźmi to trzeba ostro. Pamiętam, że jak wracałam ze szkoły, to jakieś dzieciaki z sąsiedztwa ganiały z kijem za psem. Jak rzuciłam teczkę, złapałam jakiegoś badyla i pognałam za nimi, to aż im skórę od tego tłuczenia porozcinałam. No myślałam, że ich tam zamorduję. Na domiar całości jeszcze ich starzy do mojego starego przyszli na skargę, to stary im powiedział, czemuż to się zachowałam jak się zachowałam i dzieciaki nie dość, że ode mnie lańsko dostały, to jeszcze rodzice ich sprali. Teraz tacy grzeczni ludzie z nich, że hej!
OdpowiedzUsuńO, to dobrze w sumie. Bo dziewczyna brzydko wygląda z łydami jak u męczyzny. :)
OdpowiedzUsuńWszystko jest dobre w odpowiedniej ilości. Dziecko nie może mieć źle, ale nie powinno też mieć za dobrze, bo się w dupach poprzewraca. Tak jak teraz jest moda na sterylne wychowywanie dzieci... i mamy teraz pokolenie alergików.
OdpowiedzUsuńWszystko ma na to wpływ, ale jeśli nie rozwinie się odporności, to kicha. A przy okazji tych płynów antybakteryjnych... pamiętasz może taką reklamę mydła antybakteryjnego? Reklamowali też takie coś z czujnikiem, co samo Ci mydło podaje. Niby, żeby sobie na ręce zarazków nie przenosić, ale kurczę... ja mydło przed myciem rąk wyciskam, a nie po O.o A na co masz alergię? Jeśli można pytać :)
OdpowiedzUsuńJakby zwykłe mydło wystarczyć by nie mogło...
OdpowiedzUsuńNa moher? Tym to mnie rozwaliłaś ;D
Małe kotki są słodkie, (fot. nr 1, strasznie urocze) jak i wszystko inne, gdy jest małe ^^ Ach, a teraz widać jakie kocisko wyrosło :)
OdpowiedzUsuńWybacz, ale to naprawdę jest śmieszne ^^
OdpowiedzUsuńCzyli na starość będziesz normalna ;P
OdpowiedzUsuńHah! Zwierzaki są cudowne.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie kociarą nie jestem tylko psiarą, ale na jedno wychodzi. Moja Zulka też jest pospolitym kanapowcem, a że psisko wielkie to nikt inny się nie mieści na sofie tylko ona. ^^ Ale takie słodkie szkoda zwalać na podłogę. :>
Jedynka - właśnie! Chyba pora sobie załatwić. :D
OdpowiedzUsuńI jejku, jakie to to słodkie Arbuziątko! A mój Cynamon dalej stoi w miejscu z wzrostem. ;P
Ale wielgaśny! Ja wolę psy ;)
OdpowiedzUsuńAaallleee postępy w rośnięciu kocim :)))
OdpowiedzUsuńJej, jaki słodziak!
OdpowiedzUsuńa jak urósł :)
jaki słodki kociak :)
OdpowiedzUsuńJaki już duży ten kotek:)
OdpowiedzUsuńJaki kochany kocur! ♥
OdpowiedzUsuńNie, jeszcze nie został wykastrowany. Coś ciężko ostatnio jeżeli chodzi o sprawy finansowe, i pewnie rozumiesz :c Ale cóż, jak w końcu sytuacja się ustabilizuje to muszę go pilnie poddać kastracji, bo robi się coraz bardziej nieznośny, łobuz jeden. ;P
OdpowiedzUsuńrety... niewiarygodnie, że to jeden i ten sam kociak ;)
OdpowiedzUsuńooo jjojo! ;O duży kotek :d
OdpowiedzUsuńojej jaki cudny!
OdpowiedzUsuńmój waży ok. 4 kg, ale jest strasznie chudy ostatnio.. chociaż po zimie zawsze tak ma :)
Jeeezu. Jaki słodki *O*.
OdpowiedzUsuńOch, jaki słodziak!
OdpowiedzUsuńMyślałam o przygarnięciu kota, ale gdyby tak urósł, to trochę ciasno by nam było w mojej minikawalerce :P
I jak się czujesz mając przy sobie taką sławę jaką jest SAM Garfield??
wychodzący, szczerze mówiąc ostatnim czasem przychodzi się tylko najeść ;p i to nie codziennie..
OdpowiedzUsuńa ja też bym znów poszła na plaże, tamte zdjęcia są sprzed 3 tyg. około ;/
Faktycznie jak nasz Karmelek ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Ależ urósł a jak był mały jeszcze bardziej przypominał mi Andrzeja . Rudzielce są takie fajniutkie, pozdrów i wygłaskaj Arbuza <3
OdpowiedzUsuń