Aż do dziś, kiedy spłynęła na mnie ochota by chwycić pędzelek i zrobić "coś". Cosiem na początek okazała się puszka, na której namalowałam krzesełko, chyba podaruje mamie, potem na ruszt rzuciłam zakładkę, którą ozdobiłam kotem. Z efektu byłam niemal w pełni zadowolona, ale ręce opustoszały i wtedy przypomniałam sobie o lalce. Szybki rzut oka wystarczył, bym zdecydował się na coś w klimacie gore. Tak powstała psychiczna pielęgniara dla K. ;)
Która swoje miejsce znalazła przy kompie ;)
Ręcznie wykonana peruka (dredloki syntetyczne pocięte)* oraz zombie strój ;)
* Dredloki robię od kilku lat, więc jeśli ktoś byłby zainteresowany tym jak to się robi, lub wykonaniem ich przeze mnie , proszę o kontakt, z chęcią udzielę porad lub wykonam na zamówienie :)
Wooow, ciekawie to wygląda! Nigdy nie sptkałam się z osobą, która maluje lalki :)
OdpowiedzUsuńFenomenalna! :))
OdpowiedzUsuńNo, jak któregoś razu sprzątałam, to tak się zmęczyłam że aż krew z nosa mi poszła. No ale było warto dla efektu. :D
OdpowiedzUsuńPsychiczna pielęgniara to Ci się udała! :D
Z chęcią zobaczę. :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to głupie pytanie, ale... wykonujesz dredloki dla ludzi? ;)
OdpowiedzUsuńA Twoje dzieło to wielki oryginał, pasja-wielką rzadkością.
Pozdrawiam,
soundslikeyoursoul.blogspot.com
:) Dziękuję za tak liczne, szybkie i miłe komentarze!
OdpowiedzUsuńLulu jest z pewnością tak samo wyjątkowa jak jej kot.
A ile kosztuje zamówienie wykonania takich kilku dredloków "ludzkich"?
Świetna lalka. :3
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie eksperymentowałam z cieknącą krwią.
Pozdrowienia :)