Dzisiejszego, pochmurnego i deszczowego dnia, będą noski, poduszki i noski to dwa najsłodsze kocie miejsca, które uwielbiam fotografować, chyba zrobię sobie noskowo-poduszkowy album ścienny ;)
Na zdjęciach Pestka, rudy niestety aż nazbyt skutecznie omijał aparat.
Co za baba, łazi i mi zdjęcia robi, spać nie daje!
Pełnoetatowa modelka! :)
OdpowiedzUsuńSłodka, kocham obserwować koty, kiedy śpią i robią te swoje dziwne pozy.
Pozdrowienia od Whisky! :D
Cudowny nosek, do zacałowania i podziwiania, uwielbiam kocie noski :)
OdpowiedzUsuńkocie noski sa przeslodkie!
OdpowiedzUsuńsliczne zdjecia:)
Och, jakieś prześliczności. A na ostatnim identycznie, jak moja Ptysia, łapka na oczy i myśli, że jej nie ma.
OdpowiedzUsuńUwielbiam koty :)
OdpowiedzUsuńMnie szampony koloryzujące trzymają około tygodnia, nawet nie, więc byłam niemalże pewna, że ta bibułka zejdzie zaraz na drugi dzień.
Noski noski noski aaaaaa <3
OdpowiedzUsuńKurczę, nie mogę się doczekać tych efektów. Dom już został okupiony krwią, zatem jest w pełni Twój. :)
OdpowiedzUsuń____________
Szczerze, to raczej przestraszony. Wzięliśmy go od brata Y. On ma ich mnóstwo od niedawna. To króliczki hodowlane (w szczegóły się wgłębiać nie chcę i nie będę o tym pisać szczegółowo, bo zaraz tam pójdę i zabiorę je wszystkie do siebie... A że nie mam warunków, a Y. jest uczulony na sierść króliczą, nie ma takiej opcji, zatem cicho-sza!). Rzecz w tym, że moim zdaniem brat Y. ma zbyt małe pomieszczenie dla nich, nie mają jak pobiegać, gdzie się rozruszać. I byłam w szoku jak bardzo ta króliczka była spokojna kiedy włożyłam ją do koszyczka. Nie wystawiała nawet główki poza niego. Kiedy wypuściłam ją na polance czy właśnie na ściernisku, trochę się bałam, że może uciekać, ale nic takiego się nie działo. Była jakby przytłoczona przestrzenią i dopiero gdzieś po 30 minutach dotarło do niej, że może rozprostować kości, pokicać, spróbować koniczyny zamiast sztucznej paszy. Podczas tego wypadu zobaczyłam tylko tyle, że choć zawsze króliki kojarzyły mi się ze zwierzakami pełnymi życia to ten taki nie był...
Zapomniałam dodać, że z fotografii słodycz się wręcz wylewa. :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i rozczulające zdjęcia. Nic tylko tulić modelkę :)
OdpowiedzUsuńSłodziak z niej :) Potrafi poprawić humor :)
OdpowiedzUsuńLubię kotki, a jak śpią to wyglądają bardzo słodko :) A co do zdjęć - sesja udana! :)
OdpowiedzUsuńnienawidzę skrobać tapet! moje paznokcie po tym umierają!
OdpowiedzUsuńsłodziak *-*
dziękuję! ;*
jejjjciiiuuuu!!cóż za słodycz!i ten języczek.....kochane kocięcie!
OdpowiedzUsuńA nonio w połączeniu z języczkiem to już niebo! :))))
OdpowiedzUsuńPierwsza lepsza - najtańsza.
OdpowiedzUsuńO Boże, jaki słodziak *.* Najlepsze te zdjęcia z języczkiem :p
OdpowiedzUsuńA mi nie dali ;C
OdpowiedzUsuńCo u Ciebie?
OdpowiedzUsuńteż kiedyś miałam, ale teraz zapuszczam i mam całkiem długie :D
OdpowiedzUsuńA ja to chyba mogę tylko powiedzieć: polski, wypracowania, polski, wypracowania, polski, wypracowania, matematyka, polski... i tak non stop...
OdpowiedzUsuńto bywa niewygodne, fakt, ale ja na szczęście mam stacjonarny komputer i klawiaturę z "wypukłymi" klawiszami, więc mi to nie przeszkadza :D
OdpowiedzUsuńAww, kocham koty x3
OdpowiedzUsuńJa to ogółem uwielbiam wszystkie zwierzęce niski :3 kocie "poduszki" są boskie mogła bym masować koty łapy 24h na dobę xD
OdpowiedzUsuńI jak poszło? :)
OdpowiedzUsuńOjej, cudne zdjęcia! :) Kociak :3
OdpowiedzUsuńKonkurs u mnie, zapraszam :)
Wiem doskonale co to znaczy taki odpoczynek od drugiej osoby! I szczerze mówiąc jak pomieszkiwałam przez prawie dwa miesiące z moim chłopakiem to czasami aż tego odpoczynku pragnęłam. Bywanie ze sobą dzień w dzień, noc w noc to kompletnie inna bajka.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
Haha... Ostatni podpis zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNoski kocie są mega słodkie, swoją drogą, jakiś czas temu przypałętał się do mnie kociak i zaczęłam przekonywać się do tych zwierzaków, ale niestety mój psiak (ale też mama) nie bardzo jest ku temu skłonny, szkoda, bo z chęcią wzięłabym Eleonorę do domu.
Co do remontu, to trzymam kciuki, żeby jak najszybciej ruszył, a ty żebyś jak najszybciej mogła w pełni korzystać z mieszkania. :)
a próbowałaś odżywki 8w1 z Eveline? ona jest niezła ;>
OdpowiedzUsuńTeż tak mam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne noski :)... Ja najbardziej lubię łapeczki i uszka fotografować :D... :)
OdpowiedzUsuńTe z językiem słodkie :)
OdpowiedzUsuńJa mam orzechową, mniam mniam :D
OdpowiedzUsuńTak jak to było z Arbuzem. :)
OdpowiedzUsuńAww, drugie zdjęcie rozwala system <3
OdpowiedzUsuńNo to Ci się należało. :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno temu :) Bogusia sobie tylko zostawiłam, ale ktoś mi go chyba ukradł ;/
OdpowiedzUsuńW naszym kraju to już wszystko kradną -,-
OdpowiedzUsuńPrzesada ;/
OdpowiedzUsuńRaz w życiu zrywałam tapetę i szło mi to raczej mozolnie :) Ale słodkie te noski, mi również u kociaków bardzo podobają się ich słodkie nosy więc zdjęcia są urocze :)
OdpowiedzUsuńTutaj to mnie już nic nie zdziwi ^^
OdpowiedzUsuńNic tylko stąd uciekać ;D
OdpowiedzUsuńPiateczka <3
OdpowiedzUsuńTo uciekaj z kafelkami ;D
OdpowiedzUsuńHahaha ;D Byleby się w drodze nie potłukły ;P
OdpowiedzUsuńBiałe są przepiękne :)
Nie lubię remontów ;D
OdpowiedzUsuńUrocze zdjęcia :) i widzę, że praca wre :)
OdpowiedzUsuńkoty są najsłodsze na świecie! cholernie chciałabym mieć swojego :D
OdpowiedzUsuńza dużo myśli się nakłębiło w mojej głowie, ale już jest lepiej, powoli sobie to poukładałam.
mam nadzieję, że remont zacznie się jak najszybciej!
znajdziesz, kosztują około 10 złotych, czasem uda się za 9, czasem są po 12, ale się opłaca, bo działają, ja dzięki tym odżywkom zapuściłam swoje paznokcie. jest 8w1 i 6w1, obie dobre :)
OdpowiedzUsuńJa moją jeszcze mam! :D
OdpowiedzUsuńKoooooty ♥ kocham te noski, a poduszki jecze bardziej c:
OdpowiedzUsuńkochana współczuję! mnie od biegania strasznie kolana bolą, więc robię sobie przerwy. ale z kontuzją to nie przelewki..
OdpowiedzUsuńHaha, a widzisz :D
OdpowiedzUsuńtak, to właśnie to. już jest dużo lepiej, chociaż niestety ten temat jeszcze całkowicie się nie skończył, mam jednak nadzieję, że wkrótce to nastąpi!
OdpowiedzUsuńa co w nich Cię takiego zaskoczyło ? ;) ponoć są wredne? :P
a może jednak lepiej iść? bo wiesz, skoro aż tak boli, to może to jest coś poważnego i jak nie pójdziesz, to będzie tylko gorzej?
OdpowiedzUsuńPrzerażające. Mnie w ogóle by pewno nie dopuścili ;D
OdpowiedzUsuńtym tylko mnie zachęciłaś do posiadania kota :D
OdpowiedzUsuńmoja kuzynka miała kilka kotów, a jeden był taki kochany, w ogóle tak strasznie głośno mruczał, jak się go głaskało, szczerze to był jedyny kot, który tak głośnie mruczał, jakiego do tej pory spotkałam, inne tej mojej kuzynki czy u moich dziadków aż tak głośno nie mruczały, kurde, serio chciałabym mieć kota, chociaż teraz to trochę niemożliwe.
w sumie masz dwa koty, tak? heh no należy się opierdziel, skoro zostawiasz je same! ;)
OdpowiedzUsuńkurde, jak sobie przypomnę dzieciństwo i to, że właśnie moja kuzynka miła te koty, a ja dużo czasu tam spędzała u niej to aż mnie nostalgia wzięła :P
u mnie póki co nie ma na to możliwości, po pierwsze moi współlokatorzy mają szczurki, więc byłby konflikt :D a nie daj boże kot by im coś zrobił! do domu mam bardzo daleko, więc nie wiem czy by zniósł kot taką podróż, samych ich np na święta nie zostawię, a w domu w sumie moje rodzeństwo ma uczelnie na koty... więc tak średnio, ale może jak w końcu będę mieszkać już na własnym, to się o tym pomyśli! ja z pewnością!
Ja mojej nadal nie ruszam, znazy została mi połowa, i tyle nadal mam xD
OdpowiedzUsuńto też będzie obrażona, że ją zostawiłaś? :D
OdpowiedzUsuńmożna i tak. ale w sumie ja nie zamierzam toczyć tu wojny, a nie mam wprawy w tresowaniu kotów, więc kij wie, jak by to wyszło!
ojj, zdecydowanie tak, strasznie chciałabym mieć własne mieszkanie, ale póki co to nie możliwe. niby dobrze mi się mieszka, z tymi moim współlokatorami, ale irytuje mnie i to momentami bardzo to, że jedna para z którą mieszkam są strasznymi syfiarzami, tj dbają o siebie itd, ale koleś zamiast zmieść okruszki z blatu to je na podłogę zrzuca i czasem robią naprawdę duży syf ;/ a zwracanie uwagi niewiele daje ;/ i to mnie mega tutaj wkurza... mieszkając sama raczej miałabym czystszą łazienkę i kuchnię, a tu niestety chyba nie ma na to szans
W moim przypadku byłoby trudno... gdybym się nie wycwaniła, to by mnie małpisko z matmy nie dopuściło w ogóle do mojej matury. A co tu jeszcze mówić do matury z matematyką... jeden chłopak z młodszego rocznika powiedział, że u niego połowę klasy udupiła, żeby matury nie pisali.
OdpowiedzUsuńale słodkie zdjęcia porobiłaś:D Sesja jak się patrzy:P No ale rzeczywiście.. pewnie czasami te nasze kociaki sobie tak myślą.. chodzi z tym aparatem i mi spokoju nie daję:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:P
Słodki ;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak będzie. :)
OdpowiedzUsuńhm, to jest jakiś pomysł, spróbuj, a jak nie przejdzie, to wtedy idź do lekarza ;>
OdpowiedzUsuńto by była optymistyczna wersja wydarzeń ;>
OdpowiedzUsuńo, to gratuluję! :) co będziesz robić? ;>
Jak się ktoś jej postawił, to od razu mógł się pożegnać ze szkołą. A bywało, że ona lazła za uczniem. Jeden chłopak w pierwszej klasie się jej wystraszył i poszedł do innej szkoły, w której ona nie uczyła. Okazało się, że ona podjęła tam pracę i wzięła tylko jego klasę!
OdpowiedzUsuńno to nie jest miłe, bo nie mieszka sam, a jego zachowanie to brak szacunku dla reszty. wiesz on mieszka z dziewczyną i ona często za niego coś robi, ale szkoda mi jej, bo jak np ona poprosi by zmył naczynia, to on jest w stanie powiedzieć jej, że nie teraz, bo mu się nie chce i odwleka to, a nie raz jest tak, że moja druga współlokatorka zwraca jej uwagę, by coś z tym zrobili... więc biednej dziewczynie pewnie jest głupio, a on jest chyba nauczony, że się robi za niego. mam taką wielką odrazę do niego :/ dla mnie to nie jest facet...
OdpowiedzUsuńJak nie, jak tak :P
OdpowiedzUsuńsłodki ten kotek ;)
OdpowiedzUsuńTurcję ci oczywiście serdecznie polecam:P my z mężem pewnie jeszcze nie raz tam będziemy wracać:) Byłam też w Hiszpanii i w Chorwacji i Turcja moim zdaniem jest najciekawsza. A cenowo tańsza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmy też o Bułgarii myśleliśmy;p mówisz że fajnie:)
OdpowiedzUsuńsiostra męża niedawno była w Londynie:) miesiąc tam siedziała. akurat tam nas nie ciągnie;p
no tu jedna współlokatorka zwracam ogólnie im uwagę, mieszkają ze sobą rok i dalej bez zmian... wiesz szkoda mi na to nerwów, max z nimi mieszkam do końca stycznie, a nawet jakbym jednak zostawała tu, gdzie teraz mieszkam, to bym szukała czegoś nowego, bo za tą cenę spokojnie mogę mieć lepszy standard, może będę musiała trochę podzwonić, pooglądać i ogólnie poszukać, ale jest do zrobienia.
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że bardzo chciałabym mieć własne mieszkanie, ale sama dobrze wiesz, że to wcale nie jest takie łatwe...
właśnie taki był cel, żeby było przejrzyście, więc cieszę się, że został osiągnięty :D
OdpowiedzUsuńooo, fajnie tak, a co tam robisz, sprzedajesz? ;>
sliczny kotek:)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze remontu, super tak odnowić mieszkanie:)
Dodaje do obserwowanych i zapraszam na mój blog:)
Wiadomo! :) Nic nie zastąpi realnego kontaktu.
OdpowiedzUsuńPrzytuliłabym ją, bez dwóch zdań! ;)
OdpowiedzUsuńJak tam u Ciebie? Odezwali się z pracą? :)
OdpowiedzUsuńbrzmi przerażająco, ale jestem pewna, że sobie poradzisz! :D
OdpowiedzUsuńNa przed ostatnim zdjęciu widać rudy :)
OdpowiedzUsuńKto lubi remonty... raczej nikt, ale warto jest się przemęczyć i potem napawać się widokiem efektu końcowego.
super!:)
OdpowiedzUsuńbuziaki :)
Cóż za słodki kociak! Ja uwielbiam wilgotny nosek mojego psa :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno może się w przyszłym roku wybierzemy;p a rys. dzisiaj już wrzuciłam ale kiepska jakośc niestety;/
OdpowiedzUsuń100% nauczycielka. Ale w wersji małpa hard ;D
OdpowiedzUsuńTak czy siak, warto się przemęczyć ! :D
OdpowiedzUsuńjaaaaaaakie słodziutkie : 3
OdpowiedzUsuń