sobota, 22 listopada 2014

Prawie na półmetku

Jeśli kogoś pominęłam w komentarzach to proszę o wybaczenie, mój internet chodzi jak net 10 lat wstecz a Wasze blogi raz mi się otwierają a raz nie.

Dotarłam do niemal półmetka mojego pobytu, w piątek minie 7 tygodni i zostanie już tylko 6 :D Cieszę się jak dziecko na widok choinki.
Grudzień, mam nadzieję, zleci szybko i będę mogła czynnie powrócić do blogowania, lalkowania i kociowania ;)

W trakcie mojego pobytu w DE, nabyłam pewne maleństwo, ale słodziak pokaże się dopiero po Nowym Roku ;)

47 komentarzy:

  1. jakaś nowa laleczka? ;>

    ano, fakt, sama nie wiem czy lepiej, gdybyśmy wiedzieli ;x

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia, tęsknimy! ;) To, że już bliżej niż dalej zawsze daje motywację.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie małżon wyjechał w celach zarobkowych do Dojczlandu ;) nie ma go już trzy tygodnie, wróci na święta i po świętach wyjedzie, i wróci dopiero w lutym...najgorsza jest ta rozłąka :/ mi jest łatwiej, bo ja zostałam z dziećmi, łatwiej jeśli chodzi o tęsknotę, bo kompletnie nie mam na to czasu ;) dwójka dzieci w tym jedno w wieku przedszkolnym, praca, dom...łatwo nie jest, mam nadzieję, że Tobie czas minie bardzo szybko i będziesz mogła wrócić do domu i do regularnego lalkowania :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już się nie mogę doczekać nowych zdjęć :)
    P.S. Odpowiedziałam też u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia! Zleci szybko i ani się obejrzysz jak wrócisz do domu :-) jestem ciekawa nowego nabytku!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję i oby tak dalej! Wytrwasz, na pewno wytrwasz.
    Zdrowe nawyki to podstawa :D
    Ja z reguły podejmuję decyzję na spontana! Mam plany, wielkie plany, a potem coś je zmienia i nagle robię zupełnie inaczej :D A Bella to piękna panna!
    To jak już jesteśmy w muzycznych tematach, to czego jeszcze słuchasz?

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tak samo :(

    no to czekam na zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ojj, to pewnie nie raz się wściekasz na ten internet?

    szybko ten czas minie, na pewno szybko!

    kolejny kotek? już się nie mogę doczekać, aż go nam pokażesz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczę tyle czekać heh ;D moja pewnie gdzieś tak w grudniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. oczywiście się pochwalisz łowami!

    u mnie już jarmark otwarty, ostatnio przechodziłam, ale jakoś bez śniegu itd, to nie ma klimatu zupełnie ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. cieszę się razem z Tobą :) trzymaj się,szybko zleci!

    OdpowiedzUsuń
  12. zajmę, zajmę, w tym tygodniu mam sporo na głowie, więc nie będzie czasu na użalanie się :)
    ja w sumie już 3 czy 4 dzień biorę i nic :)
    wrzucę do następnej notki :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Niech tak znowu za szybko nie leci, mam okres chabety właściwej i potrzeba mi dużo czasu :) Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. dziwne ;o ja musiałam kupić, bo ostatnio w nocy chyba 2 czy 3 razy mnie taki skurcz złapał, że aż się popłakałam :o

    OdpowiedzUsuń
  15. Zanim się obejrzysz to grudzień minie i już będziesz w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. czekam, czekam, ale czasem się boję, że już się nie doczekam ;/

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze tak jest niestety, chciałoby się przyśpieszyc czas a więc spogląda się ciągle na kalendarz... Niestety to nie daje nic:/

    OdpowiedzUsuń
  18. ja już dobijam do 3 roku i powiem Ci, że nie narzekam w sumie (zazwyczaj), ale teraz jak wszyscy znajomi kogoś mają, tylko ja jestem sama, to mi smutno ;/

    OdpowiedzUsuń
  19. Akurat ten nastrój jest zrozumiały, ciężko się żyje z dala od domu, ale chyba masz z tego wyjazdu jakieś korzyści? przeważnie wszystko ma swoje plusy i minusy. Trzymaj się tam :* <3

    OdpowiedzUsuń
  20. staram się siebie rozpieszczać, wiesz nie pokazuje smutku na zewnątrz i chyba jestem dobrym kompanem do różnych wyjść - wczoraj siedziałam ze znajomymi i co chwile śmialiśmy się z czegoś, co powiedziałam, ale jakoś tak nikt się nie pojawia i tyle... mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz - że nie popadnę w desperację, w sumie na razie daleko mi do tego, tylko po prostu czasem przychodzą gorsze dni, bardziej smutne i muszę się tu wyżalić :)
    a faceci niby czasem się jacyś kręcą - wczoraj jak byłam ze znajomymi, to moja koleżanka cały czas mi powtarzała, że jeden kumpel ewidentnie na mnie leci, ale nie wiem, czy on się mnie boją, czy jestem dla nich zbyt silna,zbyt samo wystarczająca, zbyt niezależna i realizująca się zawodowo czy o co chodzi... czasem takie rzeczy odstraszają facetów, a ze mną tak bywa i jest mi z tym dobrze, ale to nie znaczy, że jestem tak twardą babą, że nie potrzebuję obok mężczyzny, potrzebuję, potrzebuję czuć się kochana, mieć wsparcie i czuć się bezpiecznie...

    o biedna :* ale zobaczysz, wkrótce go będziesz głaskać :D
    oo lalka :D już czekam na zdjęcie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. nie lubię wychodzić sama, a jak idę ze znajomymi, to raczej nikt nie podejdzie :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Zależy dla kogo :P
    Zmiany.. cóż - fajne, fajne, ale przemieszczanie się z tym "burdelem" już mniej :P

    Oo... cóż, faktycznie - zagranica =praca. Chociaż tyle.

    OdpowiedzUsuń
  23. mi do desperacji daleko. wiesz mi jest dobrze z samą sobą, tylko ostatnio po prostu mam więcej takich momentów, że chciałabym, by ktoś obok był, tak po prostu. nigdy nie narzekałam na to, że jestem sama (poza tymi momentami) i nigdy nie byłam z kimś, żeby z kimś być, na siłę, wbrew sobie i dalej uważam, że bym tak nie potrafiła. ale jestem starsza, pracuję już na własne utrzymanie, powoli wchodzę w tą prawdziwą dorosłość i chciałabym i względzie uczuciowym ustabilizować swoje życie. chociaż na to się nie zapowiada...

    ano boją się faceci takich silnych, niezależnych kobiet, a ja już takie myślenie i nastawienie mam za bardzo zakorzenione. no ale może kiedyś znajdzie się taki, który będzie chciał temu podołać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przydałoby się znać teleportacje jak w HP ;D

    Tak,tak grudzień - iście bajeczny miesiąc... Piękne uliczki, choinki etc. marketing działa na najwyższych obrotach! :p

    Aj, ja to byłam tak zła, że aż miałam łzy w oczach jak się dowiedziałam :/

    ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak, tak zrobię. Chyba jednak teraz prędko nie zadzwoni... :p i dobrze, bo w końcu ja też mam swoje życie :)
    Czyli jesteś prawie na mecie :)
    W Polsce już pracę masz czy będziesz szukała?

    ;*

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozumiem. Dobry plan, pewnie w Pl i tak ciężko byłoby coś znaleźc. Btw. na jakim stanowisku pracujesz w Niemczech? pewnie setki razy o tym pisałaś,ale ja jestem ciemnota i zapomniałam ;p
    Ja gdybym znała lepiej języki i byłabym nieco odważniejsza też bym szukała pracy poza krajem.

    OdpowiedzUsuń
  27. pewnie tak, zabawne to :D

    często się spotykam z koleżankami i jakoś jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś podszedł ;o dzisiaj motorniczy z tramwaju mi oczka puszczał ;o

    OdpowiedzUsuń
  28. no koło 30 miał i nie był najgorszy :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Aaa, no to nawet ciekawie. Opiekujesz się dziećmi czy jak? Wiesz, grunt, że jako tako się dogadujesz... Wiesz, w sumie u nas obcokrajowcy też niegramatycznie często gadają, myślę, że do wszystkiego da się przywyknąć :) Ja bym musiała poćwiczyć żeby chociaż posługiwać się podstawowym angielskim... :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czekam na Ciebie, bo i ja mam zamiar wrócić do regularnego blogowania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. bo każdy boi się samotności to na to jednak narzeka. wszystko przede mą, ale mam nadzieję, że jakiś książę się jednak pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  32. /cieszę się, że niedługo wracasz do domu!
    Ja zwykle też cieszę się jak małe dziecko na widok choinek... Uwielbiam po prostu Boże Narodzenie...

    Też ze stresu i tęsknoty schudłam nieźle... Najgorsze jednak było to, że każdego dnia trzęsłam się jak osikowy liść na wietrze...
    Najwyżej zrobicie sobie halołin w grudniu :D Co szkodzi?
    Od początku chciałam iść na tego technika, ale mama mi wyperswadowała, że mam iść na studia... Teraz się zarzekam, że przez najbliższe kilka lat do studiowania się nie zbliżam ^^
    Weterynarza? Fajny zawód. Mi ciotka wmawiała, że mam być weterynarzem, ale ja tego nie czuję... Nie mogłabym być ludzkim, ani zwierzęcym lekarzem...

    OdpowiedzUsuń
  33. to też jest dobra tradycja, najważniejsze to sprawiać sobie przyjemność! :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Ech, niestety :/ Problemy są po to aby je rozwiązywać, damy radę!:*
    Oj,zgaduje, że to nie jest Twoja wymarzona praca,ale skoro jest z tego zarobek.. Szkoda, że taki typ baby akurat się trafił, męczy Cię?niektórzy starsi ludzie bywają mili...
    Ale, pierwszy tydzień grudnia za nami, jeszcze trochę i powrót! :))

    OdpowiedzUsuń
  35. też nie wiem co gorsze, tym bardziej, że nigdy nie cierpiałam na bezsenność (bo nie liczę tego, że raz na jakiś czas podczas jednej nocy zasnąć nie mogę), więc ciężko mi porównywać, ale sny naprawdę potrafią męczyć. eh...
    ano taka pogoda, sama jakoś mam średni humor coś ostatnio :/

    oczywiście, że możesz ;) służę pomocą! ;)

    i popatrz! już 8 grudnia i jak ten czas szybko minął, a tym już masz tych dni do przyjazdu do Polski co raz mniej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. ja wczoraj poszłam do croppa, kupiłam sobie torebkę, wróciłam do domu i mówię do mamy "kupiłam sobie torebkę od Ciebie pod choinkę" :D

    OdpowiedzUsuń

Staram się odpowiadać na każdy komentarz, odpowiedzi spodziewaj się na swoim blogu :)
Komentarze w stylu: "Fajny blog, obserwujemy?" będą od razu usuwane.