Nie no, żartowałam sobie z tym ;D Ale widzę, że koty są inteligentniejsze od kóz - kiedyś robiliśmy grilla, wszyscy się rozeszli i koza dorwała się do sprzętu. Wsadziła bródkę w ogień i się zapaliła, ale żeby unikać tego później - a gdzie tam! xD To moja skóra chyba nigdy nie była młoda i elastyczna xD Bardzo szybko urosłam (od 6 klasy podstawówki nic się nie zmieniło) i mam po tym rozstępy ;/
Grubo ;D A u mnie w domu poród rodzinny - kotka się koci ;D I aż mi smutno, bo jutro jadę do domu i będą małe kotełki, a ja ich nie będę mogła dotykać ;c
One są takie słodkie, ze aż do zjedzenia. ;) Wesoło tam musi być u Ciebie. ;) __________________ Dlatego ja nigdy nie mówię, że gubię kilogramy, tylko że jestem na redukcji tłuszczu. :D Nie zależało mi tak na wadze, jak na tym, żeby pozbyć się fałdek i cellulitu.
Powiem Ci, że ja zawsze mówiłam o tym, że tabele to kiepska sprawa, ale było to wtedy, kiedy... byłam gruba. Zauważ, że u mnie w tabeli zaznaczyłam, że miałam inny rozmiar bluzek i inny rozmiar spodni. Kiedyś próbowałam się pocieszać, że metki pokazują coś innego i że pewnie firma ma zawyżone numery. Owszem, tak czasami jest, ale to się dzieje na przestrzeni jednego rozmiaru w górę lub w dół. Widziałam tabele, które wskazywały, że mam teraz rozmiar 32 (ale wiem, że tak nie jest), a w jeszcze innych okazuje się, że mój poprzedni rozmiar to 44 (ale też wiem, że to byłaby przesada).
To właśnie wagą nie można się sugerować. Wiesz, równie dobrze mogę powiedzieć, że na zdjęciu u góry "przed" ważę tyle co teraz Chodakowska. ;)
Jeśli ktoś ma tyle wzrostu co ja i miał TAKIE wymiary, to był po prostu za bardzo oblany tłuszczem (za bardzo w moim odczuciu i w stosunku do siebie, bo każdy ma prawo akceptować swój wygląd i nic mi do tego). Zbliżyłam się do nadwagi, a to nie jest stan zdrowy. Ktoś kto jest wysoki i ma obwód tyłka 104 cm to co innego niż jak jest takim kurduplem jak ja. Zrobiłam się piłeczką (zresztą cellulit krzyczał, że przy okazji zeszło z niej trochę powietrza). Przestałam się pocieszać, że metka kłamie. Sprawdziłam tabele, popatrzyłam w lustro, obejrzałam zdjęcia, a wreszcie przymierzyłam suknie ślubne (które mają zazwyczaj zaniżone rozmiary, żeby panny młode poczuły się dowartościowane) i zdałam sobie sprawę, że się zapuściłam. Naprawdę bardzo.
Jednak warto jest korzystać zawsze z tej samej tabeli dla dobrego porównania (i takiej, która właśnie uwzględnia wzrost). Dla mnie te tabelki są bardzo logiczne, tym bardziej, że przejrzałam ich mnóstwo w poszukiwaniu pocieszenia kilka miesięcy temu i wymiary te ogólne się zgadzają oraz pokrywają w większości (moje ubrania sprzed miesiąca, które mam w rozmiarze 36 teraz są za luźne, 38 - wszystkie wiszą jak na wieszaku. Rozmiar 40 to w ogóle wory - a były w grudniu bardzo opięte i wylewały mi się z nich boki co widać na załączonym obrazku. Kupowałam, "bo na pewno są za wąskie, aby rozeszły się w praniu". Cóż to za głupie przekonanie. :D
Moje podsumowanie: jak się trenuje, to olać wagę i korzystać z tabeli - ale tylko jednej i tej samej. Tabelę warto dopasować do ubrań, które ma się w szafie. Jak tabela pokrywa się z tym co na metkach naszych ubrań, możemy realnie i bardzo obiektywnie porównać jakie mamy efekty treningu. :)
w tym tygodniu luźniej, bardziej się obijam, śpię do 10 i tak dalej :D Dracula Untold :) a wczoraj Thora, w nagrodę za skończony rozdział mgr :D coś Ty? to tak się da? u mnie pies biegnie jak słyszy jakiekolwiek jedzenie, nawet nie jej ;o
ja Draculę też, ale potrzebowałam do mgr jedną rzecz, a nie byłam pewna, więc obejrzałam od nowa :D a Thora nie oglądałam, więc nadrobiłam obie części :D małe są urocze, ale i tak ja bym nie mogła mieć :D u mnie w domu się nie da spać, bo mam dwóch młodszych braci, jak byli mali, to się darli, a teraz się wyzywają i biją, więc spać nie można tak czy tak ;/ a jak mama jest, to już w ogóle kosmos ;o
też tak uważam, jak wyszłam z kina to już byłam lekko zawiedziona, bo liczyłam na coś lepszego jednak, no ale trudno :P okej, zapamiętam :D niemniej, nie planuję mieć zwierząt w swoim domu :D
Nie mam pojęcia... nie umiem rozpoznawać płci u miesięcznych kotków, a co dopiero przy takich trzydniówkach ;D Wszystko jest możliwe, potrzeba tylko odpowiedniej ilości kasy.
ja bym mogła mieć, ale tylko do kochania, jak przychodzi sprzątanie i cała reszta, to wymiękam :D ja Breaking Bad już oglądałam, za Better Call Saul chcę się wziąć, ale po drodze jest milion seriali, które podobno są lepsze i w efekcie nie oglądam nic nowego :D
Dużo gości było i Matka Rodzicielka wyniosła karton z kociakami i kotką do siebie do sypialni na poddaszu (tak na co dzień to zawsze stoi w salonie), a jak już się wszyscy rozjechali, to zniosła go z powrotem na dół. Kotka była zestresowana i chciała z powrotem te kociaki na górę wynieść i jej ten jeden spadł z połowy schodów... co prawda, Matka Rodzicielka zdążyła go złapać, ale trochę się o stopnie poobijał.
Ale Ci fajnie że nie jesz już produktów pochodzenia zwierzęcego tylko zastanawia mnie jak uzupełniasz białko jeżeli w nasionach straczkowych jest najwiecej białka :) Dobrze się czujesz ogólnie? czego jesz najwięcej?
Staram się odpowiadać na każdy komentarz, odpowiedzi spodziewaj się na swoim blogu :) Komentarze w stylu: "Fajny blog, obserwujemy?" będą od razu usuwane.
Ma Pani słodkie kotki! *-*
OdpowiedzUsuńnacudniejsze!
UsuńAle słodziaki ! Zwłaszcza na drugim zdjęciu chociaż jakaś dziwna ta poza do spania trochę ale ok ;)
OdpowiedzUsuńkoteły! mogę je przygarnąć do miziania?:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje koty! *
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja teraz nie mam żadnego zwierzątka ;)
UsuńWesołych świąt!
Usuń:*
UsuńCo nowego u Ciebie?
UsuńNie przejmuj się niczym :*
UsuńOd dzisiaj zaczynamy pozytywne myślenie :)
UsuńDokładnie, pozytywne :p
UsuńPo tych zdjęciach powiedzieć mogę jedno - koty są wszędzie. Ale to taki spam najprzyjemniejszy na świecie i najbardziej puchaty! :)
OdpowiedzUsuńKot przy garach i tajemnica włosa w zupie rozwiązana ;D
OdpowiedzUsuńJejuuu! Straszna rozbieżność wagi! Pewno masz problemy ze skórą, co?
Śliczne kociaki :D a jakie z nich akrobatki :-)
OdpowiedzUsuńWow, cudowne kociaki!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, mój nie może wchodzić do domu.(mieszkam na wsi)
Cudne <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam di siebie :)
Kocie randomy, czyli to, co kocham najbardziej! :) <3
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla całej rodzinki! :)
pierwszy (z racji książki) to mój faworyt, a ostatni jest przesłodki :D na czym on leży? :D
OdpowiedzUsuńtak myślałam właśnie :D nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, gdzie koty wlezą :D
OdpowiedzUsuńWładcy domu ;D
OdpowiedzUsuńi pani domu:D
Usuńkochane futerka! ostatnie foto -the best!
OdpowiedzUsuńdawaj zrób koci tag:D
OdpowiedzUsuńNie no, żartowałam sobie z tym ;D Ale widzę, że koty są inteligentniejsze od kóz - kiedyś robiliśmy grilla, wszyscy się rozeszli i koza dorwała się do sprzętu. Wsadziła bródkę w ogień i się zapaliła, ale żeby unikać tego później - a gdzie tam! xD
OdpowiedzUsuńTo moja skóra chyba nigdy nie była młoda i elastyczna xD Bardzo szybko urosłam (od 6 klasy podstawówki nic się nie zmieniło) i mam po tym rozstępy ;/
Haha ;D Dobre! Nie pomyślałam nawet o tym ;D
OdpowiedzUsuńkoteły poproszę:D
OdpowiedzUsuńGrubo ;D
OdpowiedzUsuńA u mnie w domu poród rodzinny - kotka się koci ;D I aż mi smutno, bo jutro jadę do domu i będą małe kotełki, a ja ich nie będę mogła dotykać ;c
One są takie słodkie, ze aż do zjedzenia. ;)
OdpowiedzUsuńWesoło tam musi być u Ciebie. ;)
__________________
Dlatego ja nigdy nie mówię, że gubię kilogramy, tylko że jestem na redukcji tłuszczu. :D Nie zależało mi tak na wadze, jak na tym, żeby pozbyć się fałdek i cellulitu.
Powiem Ci, że ja zawsze mówiłam o tym, że tabele to kiepska sprawa, ale było to wtedy, kiedy... byłam gruba. Zauważ, że u mnie w tabeli zaznaczyłam, że miałam inny rozmiar bluzek i inny rozmiar spodni. Kiedyś próbowałam się pocieszać, że metki pokazują coś innego i że pewnie firma ma zawyżone numery. Owszem, tak czasami jest, ale to się dzieje na przestrzeni jednego rozmiaru w górę lub w dół. Widziałam tabele, które wskazywały, że mam teraz rozmiar 32 (ale wiem, że tak nie jest), a w jeszcze innych okazuje się, że mój poprzedni rozmiar to 44 (ale też wiem, że to byłaby przesada).
To właśnie wagą nie można się sugerować. Wiesz, równie dobrze mogę powiedzieć, że na zdjęciu u góry "przed" ważę tyle co teraz Chodakowska. ;)
Jeśli ktoś ma tyle wzrostu co ja i miał TAKIE wymiary, to był po prostu za bardzo oblany tłuszczem (za bardzo w moim odczuciu i w stosunku do siebie, bo każdy ma prawo akceptować swój wygląd i nic mi do tego). Zbliżyłam się do nadwagi, a to nie jest stan zdrowy. Ktoś kto jest wysoki i ma obwód tyłka 104 cm to co innego niż jak jest takim kurduplem jak ja. Zrobiłam się piłeczką (zresztą cellulit krzyczał, że przy okazji zeszło z niej trochę powietrza). Przestałam się pocieszać, że metka kłamie. Sprawdziłam tabele, popatrzyłam w lustro, obejrzałam zdjęcia, a wreszcie przymierzyłam suknie ślubne (które mają zazwyczaj zaniżone rozmiary, żeby panny młode poczuły się dowartościowane) i zdałam sobie sprawę, że się zapuściłam. Naprawdę bardzo.
Jednak warto jest korzystać zawsze z tej samej tabeli dla dobrego porównania (i takiej, która właśnie uwzględnia wzrost). Dla mnie te tabelki są bardzo logiczne, tym bardziej, że przejrzałam ich mnóstwo w poszukiwaniu pocieszenia kilka miesięcy temu i wymiary te ogólne się zgadzają oraz pokrywają w większości (moje ubrania sprzed miesiąca, które mam w rozmiarze 36 teraz są za luźne, 38 - wszystkie wiszą jak na wieszaku. Rozmiar 40 to w ogóle wory - a były w grudniu bardzo opięte i wylewały mi się z nich boki co widać na załączonym obrazku. Kupowałam, "bo na pewno są za wąskie, aby rozeszły się w praniu". Cóż to za głupie przekonanie. :D
Moje podsumowanie: jak się trenuje, to olać wagę i korzystać z tabeli - ale tylko jednej i tej samej. Tabelę warto dopasować do ubrań, które ma się w szafie. Jak tabela pokrywa się z tym co na metkach naszych ubrań, możemy realnie i bardzo obiektywnie porównać jakie mamy efekty treningu. :)
4 sztuki ^^ Jeden podobno biały. Muszę go sobie zostawić <3
OdpowiedzUsuńUrocze kociaki :)
OdpowiedzUsuńKoty, wszędzie koty :D Ale ostatnie zdjęcie rozwaliło mnie na łopatki, haha :D
OdpowiedzUsuńkocham zdjęcia kotków;D
Usuńw tym tygodniu luźniej, bardziej się obijam, śpię do 10 i tak dalej :D
OdpowiedzUsuńDracula Untold :) a wczoraj Thora, w nagrodę za skończony rozdział mgr :D
coś Ty? to tak się da? u mnie pies biegnie jak słyszy jakiekolwiek jedzenie, nawet nie jej ;o
A czemu by nie? ;>
OdpowiedzUsuńO kurczę, co za urocze kociaki! Aż miło się je ogląda ;D
OdpowiedzUsuńJak swieta mijaja?:)
OdpowiedzUsuńja Draculę też, ale potrzebowałam do mgr jedną rzecz, a nie byłam pewna, więc obejrzałam od nowa :D a Thora nie oglądałam, więc nadrobiłam obie części :D
OdpowiedzUsuńmałe są urocze, ale i tak ja bym nie mogła mieć :D
u mnie w domu się nie da spać, bo mam dwóch młodszych braci, jak byli mali, to się darli, a teraz się wyzywają i biją, więc spać nie można tak czy tak ;/ a jak mama jest, to już w ogóle kosmos ;o
Teściowa by mnie z tym kotem wywaliła ;P
OdpowiedzUsuńkotek by pomruczał i teściowa by zmieniła zdanie:D
UsuńBiałe, ale ma trochę rudego ;3 Przy uszkach, plamkę na plecach i ogonek. Zawsze można podróżować z kotami! ;D Wszystko zależy od funduszy.
OdpowiedzUsuńteż tak uważam, jak wyszłam z kina to już byłam lekko zawiedziona, bo liczyłam na coś lepszego jednak, no ale trudno :P
OdpowiedzUsuńokej, zapamiętam :D niemniej, nie planuję mieć zwierząt w swoim domu :D
Nie mam pojęcia... nie umiem rozpoznawać płci u miesięcznych kotków, a co dopiero przy takich trzydniówkach ;D
OdpowiedzUsuńWszystko jest możliwe, potrzeba tylko odpowiedniej ilości kasy.
Teraz już pewno zaczynają otwierać oczy, bo to tak po tygodniu się zaczyna, a urodziły się 1 kwietnia :)
OdpowiedzUsuńOj tak ^^
OdpowiedzUsuńWypogodziło się wraz z moim powrotem do miasta -,-"
zainspirowana zdjęciami Twoich futrzakow, chyba zrobię sobie na stronie cykl zdjęć z życia mojego futerkowca;p
OdpowiedzUsuń✵ Zapraszam na BlondBlog.pl
czarny, biało-czarny, rudasek i tygrysek?
OdpowiedzUsuńcztery mruczące kochania - dobrze widzę?
doliczyłam - biało czarny krótsze umaszczenie,
Usuńbiało czarny dłuższe umaszczenie - przybij piątkę!
chciałabym kota
OdpowiedzUsuńniestety jestem alergiczką, ale... i tak myślę nad neva masquerede - tylko to już wydatek 1600 albo i więcej zł :<
Szkoda gadać...
OdpowiedzUsuńJeden kotek mi zdechł :(
jak koteły po świętach> xd
OdpowiedzUsuńja bym mogła mieć, ale tylko do kochania, jak przychodzi sprzątanie i cała reszta, to wymiękam :D
OdpowiedzUsuńja Breaking Bad już oglądałam, za Better Call Saul chcę się wziąć, ale po drodze jest milion seriali, które podobno są lepsze i w efekcie nie oglądam nic nowego :D
Dużo gości było i Matka Rodzicielka wyniosła karton z kociakami i kotką do siebie do sypialni na poddaszu (tak na co dzień to zawsze stoi w salonie), a jak już się wszyscy rozjechali, to zniosła go z powrotem na dół. Kotka była zestresowana i chciała z powrotem te kociaki na górę wynieść i jej ten jeden spadł z połowy schodów... co prawda, Matka Rodzicielka zdążyła go złapać, ale trochę się o stopnie poobijał.
OdpowiedzUsuńKooooty, koteły! Sens mojego życia <3
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie przywiązuję się do kotów ;]
OdpowiedzUsuńAle Ci fajnie że nie jesz już produktów pochodzenia zwierzęcego tylko zastanawia mnie jak uzupełniasz białko jeżeli w nasionach straczkowych jest najwiecej białka :) Dobrze się czujesz ogólnie? czego jesz najwięcej?
OdpowiedzUsuń