niedziela, 29 marca 2015

Kocie randomy

Czyli puchaty spam.











Mistrzyni drugiego planu ;)







56 komentarzy:

  1. Ale słodziaki ! Zwłaszcza na drugim zdjęciu chociaż jakaś dziwna ta poza do spania trochę ale ok ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. koteły! mogę je przygarnąć do miziania?:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Po tych zdjęciach powiedzieć mogę jedno - koty są wszędzie. Ale to taki spam najprzyjemniejszy na świecie i najbardziej puchaty! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kot przy garach i tajemnica włosa w zupie rozwiązana ;D
    Jejuuu! Straszna rozbieżność wagi! Pewno masz problemy ze skórą, co?

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne kociaki :D a jakie z nich akrobatki :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, cudowne kociaki!
    Zazdroszczę, mój nie może wchodzić do domu.(mieszkam na wsi)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudne <3

    Pozdrawiam i zapraszam di siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocie randomy, czyli to, co kocham najbardziej! :) <3
    Pozdrowienia dla całej rodzinki! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. pierwszy (z racji książki) to mój faworyt, a ostatni jest przesłodki :D na czym on leży? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. tak myślałam właśnie :D nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, gdzie koty wlezą :D

    OdpowiedzUsuń
  11. kochane futerka! ostatnie foto -the best!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie no, żartowałam sobie z tym ;D Ale widzę, że koty są inteligentniejsze od kóz - kiedyś robiliśmy grilla, wszyscy się rozeszli i koza dorwała się do sprzętu. Wsadziła bródkę w ogień i się zapaliła, ale żeby unikać tego później - a gdzie tam! xD
    To moja skóra chyba nigdy nie była młoda i elastyczna xD Bardzo szybko urosłam (od 6 klasy podstawówki nic się nie zmieniło) i mam po tym rozstępy ;/

    OdpowiedzUsuń
  13. Haha ;D Dobre! Nie pomyślałam nawet o tym ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Grubo ;D
    A u mnie w domu poród rodzinny - kotka się koci ;D I aż mi smutno, bo jutro jadę do domu i będą małe kotełki, a ja ich nie będę mogła dotykać ;c

    OdpowiedzUsuń
  15. One są takie słodkie, ze aż do zjedzenia. ;)
    Wesoło tam musi być u Ciebie. ;)
    __________________
    Dlatego ja nigdy nie mówię, że gubię kilogramy, tylko że jestem na redukcji tłuszczu. :D Nie zależało mi tak na wadze, jak na tym, żeby pozbyć się fałdek i cellulitu.

    Powiem Ci, że ja zawsze mówiłam o tym, że tabele to kiepska sprawa, ale było to wtedy, kiedy... byłam gruba. Zauważ, że u mnie w tabeli zaznaczyłam, że miałam inny rozmiar bluzek i inny rozmiar spodni. Kiedyś próbowałam się pocieszać, że metki pokazują coś innego i że pewnie firma ma zawyżone numery. Owszem, tak czasami jest, ale to się dzieje na przestrzeni jednego rozmiaru w górę lub w dół. Widziałam tabele, które wskazywały, że mam teraz rozmiar 32 (ale wiem, że tak nie jest), a w jeszcze innych okazuje się, że mój poprzedni rozmiar to 44 (ale też wiem, że to byłaby przesada).

    To właśnie wagą nie można się sugerować. Wiesz, równie dobrze mogę powiedzieć, że na zdjęciu u góry "przed" ważę tyle co teraz Chodakowska. ;)

    Jeśli ktoś ma tyle wzrostu co ja i miał TAKIE wymiary, to był po prostu za bardzo oblany tłuszczem (za bardzo w moim odczuciu i w stosunku do siebie, bo każdy ma prawo akceptować swój wygląd i nic mi do tego). Zbliżyłam się do nadwagi, a to nie jest stan zdrowy. Ktoś kto jest wysoki i ma obwód tyłka 104 cm to co innego niż jak jest takim kurduplem jak ja. Zrobiłam się piłeczką (zresztą cellulit krzyczał, że przy okazji zeszło z niej trochę powietrza). Przestałam się pocieszać, że metka kłamie. Sprawdziłam tabele, popatrzyłam w lustro, obejrzałam zdjęcia, a wreszcie przymierzyłam suknie ślubne (które mają zazwyczaj zaniżone rozmiary, żeby panny młode poczuły się dowartościowane) i zdałam sobie sprawę, że się zapuściłam. Naprawdę bardzo.

    Jednak warto jest korzystać zawsze z tej samej tabeli dla dobrego porównania (i takiej, która właśnie uwzględnia wzrost). Dla mnie te tabelki są bardzo logiczne, tym bardziej, że przejrzałam ich mnóstwo w poszukiwaniu pocieszenia kilka miesięcy temu i wymiary te ogólne się zgadzają oraz pokrywają w większości (moje ubrania sprzed miesiąca, które mam w rozmiarze 36 teraz są za luźne, 38 - wszystkie wiszą jak na wieszaku. Rozmiar 40 to w ogóle wory - a były w grudniu bardzo opięte i wylewały mi się z nich boki co widać na załączonym obrazku. Kupowałam, "bo na pewno są za wąskie, aby rozeszły się w praniu". Cóż to za głupie przekonanie. :D

    Moje podsumowanie: jak się trenuje, to olać wagę i korzystać z tabeli - ale tylko jednej i tej samej. Tabelę warto dopasować do ubrań, które ma się w szafie. Jak tabela pokrywa się z tym co na metkach naszych ubrań, możemy realnie i bardzo obiektywnie porównać jakie mamy efekty treningu. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. 4 sztuki ^^ Jeden podobno biały. Muszę go sobie zostawić <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Koty, wszędzie koty :D Ale ostatnie zdjęcie rozwaliło mnie na łopatki, haha :D

    OdpowiedzUsuń
  18. w tym tygodniu luźniej, bardziej się obijam, śpię do 10 i tak dalej :D
    Dracula Untold :) a wczoraj Thora, w nagrodę za skończony rozdział mgr :D
    coś Ty? to tak się da? u mnie pies biegnie jak słyszy jakiekolwiek jedzenie, nawet nie jej ;o

    OdpowiedzUsuń
  19. O kurczę, co za urocze kociaki! Aż miło się je ogląda ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. ja Draculę też, ale potrzebowałam do mgr jedną rzecz, a nie byłam pewna, więc obejrzałam od nowa :D a Thora nie oglądałam, więc nadrobiłam obie części :D
    małe są urocze, ale i tak ja bym nie mogła mieć :D
    u mnie w domu się nie da spać, bo mam dwóch młodszych braci, jak byli mali, to się darli, a teraz się wyzywają i biją, więc spać nie można tak czy tak ;/ a jak mama jest, to już w ogóle kosmos ;o

    OdpowiedzUsuń
  21. Teściowa by mnie z tym kotem wywaliła ;P

    OdpowiedzUsuń
  22. Białe, ale ma trochę rudego ;3 Przy uszkach, plamkę na plecach i ogonek. Zawsze można podróżować z kotami! ;D Wszystko zależy od funduszy.

    OdpowiedzUsuń
  23. też tak uważam, jak wyszłam z kina to już byłam lekko zawiedziona, bo liczyłam na coś lepszego jednak, no ale trudno :P
    okej, zapamiętam :D niemniej, nie planuję mieć zwierząt w swoim domu :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mam pojęcia... nie umiem rozpoznawać płci u miesięcznych kotków, a co dopiero przy takich trzydniówkach ;D
    Wszystko jest możliwe, potrzeba tylko odpowiedniej ilości kasy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Teraz już pewno zaczynają otwierać oczy, bo to tak po tygodniu się zaczyna, a urodziły się 1 kwietnia :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj tak ^^
    Wypogodziło się wraz z moim powrotem do miasta -,-"

    OdpowiedzUsuń
  27. zainspirowana zdjęciami Twoich futrzakow, chyba zrobię sobie na stronie cykl zdjęć z życia mojego futerkowca;p

    ✵ Zapraszam na BlondBlog.pl

    OdpowiedzUsuń
  28. czarny, biało-czarny, rudasek i tygrysek?
    cztery mruczące kochania - dobrze widzę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. doliczyłam - biało czarny krótsze umaszczenie,
      biało czarny dłuższe umaszczenie - przybij piątkę!

      Usuń
  29. chciałabym kota
    niestety jestem alergiczką, ale... i tak myślę nad neva masquerede - tylko to już wydatek 1600 albo i więcej zł :<

    OdpowiedzUsuń
  30. Szkoda gadać...
    Jeden kotek mi zdechł :(

    OdpowiedzUsuń
  31. ja bym mogła mieć, ale tylko do kochania, jak przychodzi sprzątanie i cała reszta, to wymiękam :D
    ja Breaking Bad już oglądałam, za Better Call Saul chcę się wziąć, ale po drodze jest milion seriali, które podobno są lepsze i w efekcie nie oglądam nic nowego :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Dużo gości było i Matka Rodzicielka wyniosła karton z kociakami i kotką do siebie do sypialni na poddaszu (tak na co dzień to zawsze stoi w salonie), a jak już się wszyscy rozjechali, to zniosła go z powrotem na dół. Kotka była zestresowana i chciała z powrotem te kociaki na górę wynieść i jej ten jeden spadł z połowy schodów... co prawda, Matka Rodzicielka zdążyła go złapać, ale trochę się o stopnie poobijał.

    OdpowiedzUsuń
  33. Na szczęście nie przywiązuję się do kotów ;]

    OdpowiedzUsuń
  34. Ale Ci fajnie że nie jesz już produktów pochodzenia zwierzęcego tylko zastanawia mnie jak uzupełniasz białko jeżeli w nasionach straczkowych jest najwiecej białka :) Dobrze się czujesz ogólnie? czego jesz najwięcej?

    OdpowiedzUsuń

Staram się odpowiadać na każdy komentarz, odpowiedzi spodziewaj się na swoim blogu :)
Komentarze w stylu: "Fajny blog, obserwujemy?" będą od razu usuwane.