Z rozmachu zrobiłam też nowy outfit dla rudzielca.
I mały work in progress, repaint + pierwszy body blushing :) na razie bardzo delikatnie.
Nie mogło zabraknąć Pestki, która dzielnie towarzyszyła mi w szyciu, wcześniej przywdziawszy lalkową perukę ;) Mina mówi wszystko ;)
Ty zdolniacho!
OdpowiedzUsuńRudzielec jest niesamowity,wszystko idealnie pasuje a włoski z włoczki są jak "wisienka na torcie" :)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest ta lalka! ;)
OdpowiedzUsuńNo talentu ci nie brakuje:) Kociaka ściskam;p
OdpowiedzUsuńŚwietne! W ogóle Twoja pasja, jeśli mogę to tak nazwać, jest bardzo oryginalna, interesująca i miło patrzy się na jej owoce. :)
OdpowiedzUsuńA w kotach właśnie to kocham najbardziej. Mogą nie chcieć się przytulać, nie łasić, nie ocierać, ale zawsze będą Ci towarzyszyć. :)
Pozdrawiam!
Ooo, jaki świetny makijaż! Coraz lepiej Ci to wychodzi! A Pestka, jak widzę, kot pomocnik idealny :3
OdpowiedzUsuńAż mi się nie chce wierzyć, że wytworzyłaś jej taką twarz idealną ;o talent.
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za oficjalnym strojem. Za to ze szpilkami mam dziwny konflikt - im wyższe tym bardziej mi się podobają, a i tak 90% z nich tylko leży na półce :D
Utalentowane z Ciebie dziewczę!
OdpowiedzUsuńCóż za zdolna dziewucha!
OdpowiedzUsuńCóż za zdolna dziewucha! :D
OdpowiedzUsuńKociak rewelacyjnie wygląda :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Mimo że już raczej nie bawię się lalkami, to jednak taką chętnie bym gościła u siebie na herbatce :D
OdpowiedzUsuńA Pestce uroczo w nowej fryzurce!
Długo już w tym siedzisz? :)
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award ;) Po szczegóły zapraszam tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://magiczne-polki.blogspot.com/2013/06/stosik-nr-5-liebster-blog-award.html
Że tak spytam... (gemen, bo zielona jestem w tej sprawie)
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś tą lalkę? Ostatnio myślałam nad zabawą z czymś takim - spróbuję swoich sił ^^. I czym ją malujesz?
Super Ci to idzie. Dumna z Ciebie jestem! :*
OdpowiedzUsuńA co do Pestki, to ma taką minę "Draw me like one of your french girls" XD
O, no prosze, taka fajna praca.
OdpowiedzUsuńŁadny outfit lalce stworzyłaś ;)
OdpowiedzUsuńMina kota świetna.
świetnie było;p bardzo lubię muzę na żywo, najgorsze jest zawsze czekanie.
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Bardzo piękne kombo! Zazdroszczę zdolności :)
OdpowiedzUsuńWięc wszystko przed Tobą :) Powodzenia!
fajnie to wszystko wygląda(: w ogóle pierwszy raz widzę takie zainteresowanie
OdpowiedzUsuńŚliczna laleczka :)! Kotka też :D.
OdpowiedzUsuńDzięki za komplement:P mam nadzieję, że w tym tygodniu skończę portrecik to będzie już wyglądał przyzwoicie, bo na razie to wstępny szkic, jeszcze przede mną dużo pracy i później poprawki:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietna lalka :) Ale Pestka mnie rozbroiła w tej peruce :) Do pysia jej w fioletowym :)
OdpowiedzUsuńJa ogolnie pisałam posta o Łodzi z mojego punktu widzenia, więc poszukaj w archiwum u mnie ;)
OdpowiedzUsuńA tak wyższa szkoła:P Jak czasami patrzę na rysunki innych to mi aż żal du.. ściska:D A zajmuję mi to różnię, zależy od czasu i chęci. Bo mam niekiedy taką wenę, że w 2 dni narysuję, ale to wiesz nie siedzę non stop tylko z 3 albo 2 godziny dziennie. A czasami to jak co chwile gdzieś wyjeżdżamy i mamy gości to mogę nawet z 3 tygodnie rysować:P Więc na prawdę różnie bywa:P
OdpowiedzUsuńAle rysować takie realistyczne portrety to zaczęłam dopiero z rok albo 2 lata temu, a przynajmniej się staram(uczę się) podpatruję z filmików na YouTube:P
Właśnie najlepsze co może być, a jak widzę jak tam rysują to wysiadam:P Ale dzięki temu to okropnie się rozwinęłam:) No i narzędzi się poznaje nowe. Ja na początku tylko 3 ołówkami rysowałam i 1 wielką gumką gumowałam i to wszystko a teraz cały arsenał. Bo też ludzie z Digarta dużo mi odpowiedzieli:P A ty rysujesz, bo widzę, że dusza artysty jest:P
OdpowiedzUsuńNo tak ale lalkę też trzeba umieć pomalować :P Ja jeśli chodzi o farby to jestem beznadziejna, kiedyś próbowałam właśnie akrylami i masakra!!! Cały czas się namierzam na pastele, w sensie żeby polączyć je w moich pracach z ołowkiem, ale jakoś nie mogę do tego dojrzeć:)
OdpowiedzUsuńNawet mi o ruskich nie wspominaj, bo to moje ulubione danie. :) Do pewnego czasu, kiedy wracałam w piątki do domu, to na obiad musiały być ruskie i już- koniec kropka. :D
OdpowiedzUsuńŁadna ta Twoja twórczość, a kotek przesłodki :)
Ja się nie wypowiem, bywam tylko u siebie w Łodzi i w Złotych Tarasach byłam ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę (:
OdpowiedzUsuńhttp://wilczku.blogspot.com
Skąd Ty bierzesz pomysły na to wszystko ...? :)
OdpowiedzUsuńsuchej pasteli używasz. Ja jakoś nie umie się do tego przekonać, tzn. boję się, że nie dam rady i zepsuje portret:) Kiedyś chciałam kociaka narysować całego ołówkami i oczy mu na niebiesko właśnie pastelami, ale jakby nie wyszło i bym zamazało to cała robota by na marne poszła:(
OdpowiedzUsuńOmm. Tak patrząc na te lalki to całkiem kosztowna inwestycja... :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię kurde i słodkie i pikantne. D:
OdpowiedzUsuńA Cynka to taaak, głupek mały. Teraz sprzedaję co tylko mogę żeby go wykastrować, bo inaczej obawiam się że mama poprosi mnie o oddanie go w inne łapki, a ja go zbyt kocham, by oddać. Narazie mam 20zł, jutro będę miała jeszcze 30zł i może jakoś uzbieram, no ale nie mam już czego sprzedawać. :( I tak się zastanawiam, czy nie mogłabyś pomóc i nie napisała byś o moim fanpage, lepieniu z modeliny, o tym że można coś kupić i pomóc, no nie wiem... Bo kurcze nie mam już czego się łapać. :(
Coś niesamowitego. Zazdroszczę talentu i pomysłowości :) Jest na prawdę piękna. To hobby czy praca? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa tak, ahaha, na jedzeniu, i w kilku sklepach ;D
OdpowiedzUsuńhttp://jukaandfashion.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://tellmeoliiwia.blogspot.com/